IEM 2020 odbędzie się bez udziału widzów. Wszystko przez koronawirus
Intel Extreme Masters 2020 w Katowicach stał się kolejną ofiarą koronawirusa. Niestety, finał imprezy odbędzie się, ale bez udziału publiczności. Dlaczego? Ze względów bezpieczeństwa, większość zawodników to Chińczycy.
Chociaż do końca nie było pewne na 100 procent, że IEM 2020 odbędzie się, po wycofaniu się z imprezy Intela, to jednak wszyscy mieli nadzieję, że wszystko przebiegnie zgodnie z planem. Najgorsze, że wiadomość o zakazie wstępu publiczności została podana do publicznej wiadomości przez przedstawicieli miasta niemal w ostatniej chwili. Kilka godzin wcześniej ci sami ludzie mówili, że na imprezie zostaną tylko zwiększone środki ostrożności.
Na wiadomość o zakazie pobytu w Spodku publiczności, w sieci zawrzało. Setki fanów gamingu zakupiło już bilety, wynajęło pokoje hotelowe i zaplanowało pobyt, a tu za pięć dwunasta doszły do nich takie informacje. Miejmy nadzieję, że organizatorzy rozwiążą tę kwestię pozytywnie dla fanów.
Jeśli popatrzymy na imprezę przez pryzmat koronawirusa, to musimy przyznać, że takie środki ostrożności są jak najbardziej uzasadnione. Lepiej dmuchać na zimne, niż później walczyć ze skutkami. W finale wezmą bowiem udział liczne zespoły z Chin. A to oznacza wzrost zagrożenia.
Pamiętajmy, że wirus SARS-CoV-2 przenosi się bezobjawowo, więc samo sprawdzenie temperatury zawodników i widzów nie wystarczy. Wszyscy wiemy, jak to się skończyło na statku Diamond Princess. Na ograniczonej przestrzeni, jaką jest Spodek, patogen może roznosić się jak na wycieczkowcu.
Rozgrywki i finał będzie jednak można oglądać na żywo w globalnej sieci, więc najważniejsze chwile całej imprezy nikomu nie umkną. IEM 2020 to nie pierwsza i pewnie nie ostatnia wielka impreza, która zostanie odwołana z powody epidemii nowego koronawirusa. Przypominamy, że niedawno pierwszy raz w 32-letniej historii odwołano słynne Mobile World Congress w Barcelonie, czyli największe na świecie targi elektroniki mobilnej.
Źródło: GeekWeek.pl/IEM2020/Śląski Urząd Wojewódzki/Twitter / Fot. IEM