Galeria erotyki sprzed… 250 lat
Naturalistyczna pornografia czy upozowane akty? Niewinna sugestia czy… czteroosobowa orgia? Sprawdź jak naprawdę wyglądała sztuka erotyczna XVIII wieku. I ile było w niej właściwie sztuki.
Śmiałe prezentacje ludzkiej nagości i aktów fizycznych to bynajmniej nie wynalazek naszych czasów. Wizerunki osób przyłapanych in flagranti podczas seksu znane są już od starożytności.
Przodował w nich także XVIII wiek. Czasami przedstawiano dwie osoby, czasem nawet... śmiałą orgię. Zwykle pod pozorem odniesień mitologicznych, ale czasem po prostu by odbiorca oblał się rumieńcem.
W XVIII wieku nadal dużą rolę w życiu seksualnym ludzi odgrywał Kościół. Seks nadal powinien być uprawiany w celach prokreacyjnych. Jednak już nie przywiązywano aż tak wielkiej wagi do zachowania norm moralności - pozwolono kochać się nago. Mimo to wszelkie odstępstwa od nauk Kościoła nadal traktowano jako grzech.
Dodatkowo, w tamtym okresie, definicję grzechu zmieniono na pojęcie "przestępstwa przeciwko naturze". Wówczas powszechne stało się karanie "najcięższych dewiacji" przez Kościół i władze świeckie, a czasem ściganie "dewiantów" jak przestępców kryminalnych.
Seks-bale
Przed chętnymi rozrywki otwierały się szerokie możliwości. Publiczne bale maskowe były doskonałą okazją do nawiązania flirtu lub romansu. Nie brakowało też chętnych, by wykorzystać maskaradę do zdrady małżeńskiej. Z reguły zanim zabawa się rozpoczęła kochankowie ustalali jakie przywdzieją maski, by łatwiej rozpoznać się w tłumie.
Nie mogło też brakować ludzi chętnych przeżyć zupełnie szaloną przygodę: upojną noc z nieznajomym, zamaskowanym partnerem. Może z księciem lub magnatem, ale równie dobrze ze zwykłym świniopasem.
Materiał powstał przy współpracy z portalem ciekawostkihistoryczne.pl. Więcej na temat nieprzyzwoitości renesansu przeczytacie w artykule: Epoka hedonizmu. Galeria erotyki sprzed 250 lat.