Gazety Powstania Warszawskiego. Co czytała walcząca stolica?
Powstańcy warszawscy cierpieli na duży niedobór broni i amunicji. Jednak podczas walki nie brakowało im słowa ku pokrzepieniu serc i informacji z pola bitwy. Wszystko dzięki rozwiniętej sieci gazet, które tworzono i kolportowano specjalnie na moment zrywu w Warszawie. Te pisma były nie tylko symbolem wolności po długiej okupacji, ale także ważnym źródłem pomocy dla walczących, jak i cywili.

Spis treści:
Konspiracyjna prasa polskiego podziemia
Po klęsce kampanii wrześniowej i dokonaniu rozbioru II Rzeczpospolitej przez Niemców i Rosjan walka przeszła do podziemia. Miała ona nie tylko wymiar zbrojny czy polityczny, ale co szczególnie ważne - propagandowy. Polskie państwo podziemne kładło wysoki nacisk na tworzenie i kolportowanie własnych gazet, w których głoszono postulat ciągłej walki o odzyskanie kraju.
Sam krajobraz mediów konspiracyjnych był bardzo bogaty i odzwierciedlał także zróżnicowany charakter ukrytej opozycji. Swoje pisma potajemnie wydawało prawie każde większe polskie ugrupowanie prowadzące zbrojną walkę jak prawicowe Narodowe Siły Zbrojne, komunistyczna Gwardia Ludowa czy ludowe Bataliony Chłopskie.
Największy podziemny koncern II Wojny Światowej w Europie
Największym organizatorem prasy podziemnej był powstały w listopadzie 1939 roku Związek Walki Zbrojnej, przekształcony w lutym 1942 na Armię Krajową. W specjalnie wydzielonej komórce Biura Informacji i Propagandy organizacja kontrolowała większość gazet, ulotek i broszur, które wydawano na terenie Generalnej Guberni tj. okupowanym przez Niemców. Dużą zasługę miało w tym wsparcie przekazywane przez rząd na obczyźnie, którego idee i postulaty powielano na łamach prasy AK. Jej produkcja skupiona była w specjalnym aparacie wydawniczo-poligraficznym Tajne Wojskowe Zakłady Wydawnicze. Był to największy podziemny koncern poligraficzny podziemnej Europy, posiadający aż 12 ukrytych wydawnictw.
Wybuch Powstania Warszawskiego był momentem, który pokazał ukryty krajobraz wydawniczy podziemnego państwa polskiego. Największym i najprężniejszym pismem, które trafiało do powstańców, był "Biuletyn Informacyjny", jaki w szczytowym okresie miał nakład aż 28 tys. sztuk dziennie. Drugim tytułem była "Rzeczpospolita Polska", będąca organem rządu na uchodźstwie, także wchodząca w skład "medialnego imperium" AK. To właśnie gazety tej organizacji dominowały w powstańczej Warszawie, przyćmiewając przez większą część tego zrywu tytuły innych organizacji zbrojnych. Jak wskazuje badacz ppłk dr Ryszard Bzinkowski w połowie powstania z AK powiązanych było jednakowo aż 14 gazet w Warszawie.
"Biuletyn Informacyjny". Główna gazeta Powstania Warszawskiego
Tu warto pochylić się nad samym "Biuletynem Informacyjnym". Pismo to już przed Powstaniem stało się największym konspiracyjnym tytułem prasowym podziemnej Polski. Standardowo ukazywał się jako tygodnik, niemniej w Warszawie sierpnia i września 1944 przeszedł na formę dziennika. Jego redakcją kierował Aleksander Kamiński ps. "Hubert", autor m.in. powieści "Kamienie na szaniec".

"Biuletyn Informacyjny" jako organ AK, był najbardziej "poinformowanym" pismem, pod kątem ogólnej sytuacji w Warszawie, ale i na świecie. Miał dostęp nie tylko do własnych reporterów, ale wraz z "Rzeczpospolitą Polską" także pierwszeństwo informacji agencyjnych, przekazywanych przez rząd w Londynie. To właśnie na łamach "Biuletynu Informacyjnego" dowództwo AK przekazywało swoje oświadczenia.
"Biuletyn" miał mieć przede wszystkim funkcję informacyjną, podając raporty z frontu walk w Warszawie, nawołując do walki w patriotycznym tonie. Podobnie jednak jak inne gazety odgrywał rolę swoistej tablicy ogłoszeń. To na jego łamach zamieszczano informacje gdzie skierować się po żywność lub do jakich punktów mogą udać się ochotnicy, chcący brać udział w walkach. Jak wskazuje badaczka Wioleta Wróbel, "Biuletyn Informacyjny" od 11 sierpnia prowadził też specjalny dział "Poszukiwania zaginionych", który w szczytowym okresie w jednym numerze podawał do 150 anonsów.

Dziesiątki gazet powstańczej Warszawy
Poza Armią Krajową podczas Powstania Warszawskiego prawie każda większa organizacja czy ugrupowanie konspiracyjne wydawało swoje pismo. Na przykład Narodowe Siły Zbrojne wypuszczały dziennik "Wielka Polska", a Polska Partia Socjalistyczna kontynuowała w Warszawie wydawanie swojego centralnego pisma "Robotnik". Największe tytuły składano i drukowano przede wszystkim na Śródmieściu i Starym Mieście, gdzie znajdował się największy park maszynowy do tworzenia gazet. Jednak poszczególne oddziały głównych organizacji powstańczych miały także swoje lokalne pisma w innych dzielnicach.
Dodatkowo podczas lekko ponad dwóch miesięcy walk powstawało mnóstwo anonimowych i małych gazetek czy broszur, kolportowanych w niewielkich liczbach. W znacznej większości takie gazety tworzono metodami prowizorycznymi, bazując często na przepisywaniu "większych tytułów". Niemniej dla wielu powstańców stanowiły bardzo symboliczny i ważny element życia, manifestujący wolność od niemieckiego okupanta. Pokazywały, że w sercu miejsca zagarniętym przez wroga, można pisać i kolportować prasę po polsku.
Ryszard Bzinowski wskazuje, że w różnych momentach od 1 sierpnia do 5 października w Warszawie wydawano łącznie aż 167 tytułów prasowych. Największy rozkwit powstańczej prasy miał miejsce na Śródmieściu, Starym Mieście, Żoliborzu i Mokotowie.

Większość gazet miała charakter informacyjny, jednak na ich łamach pojawiała się publicystyka. Publikowano wiersze, komentarze, a nawet wywiady. Wyróżniał się podział na wydawców powiązanych z konkretnymi organizacjami walki, mające swoje upodobania polityczne. Były pisma o charakterze lewicowym, prawicowym, głoszące postulaty centrum i ruchu ludowego. Ciekawym zjawiskiem było wydawanie nawet pism skierowanych do konkretnej grupy odbiorców.

Jak papier pokazywał upadek Powstania Warszawskiego
Gazety przedstawiały rzeczywistość Powstania Warszawskiego nie tylko swoimi notami, zdjęciami i reportażami. Bardzo istotną informacją o przebiegu walk była sama ich forma, która ulegała zmianie ze względu na dynamikę walk i coraz trudniejszą sytuację powstańców.
Jak wskazuje Ryszard Bzinkowski na początku Powstania duże wydawnictwa tworzyły gazety mające najczęściej dwie-cztery strony. Wraz z utratą kontrolowanych terenów i brakiem materiałów, także gazety zaczęły się kurczyć. We wrześniu średnia objętość powstańczych periodyków wynosiła już jedną lub dwie strony, a w ostatnim okresie walk coraz popularniejsze było wydawanie tylko pojedynczych stron w formie plakatów obklejanych na murach.
Wydawanie gazet utrudniał powstańcom fakt, że nie mieli szczególnego komfortu pracy w Wioleta Wróbel zauważa, że sam "Biuletyn Informacyjny" zmieniał siedzibę redakcji i drukarni trzy razy, zaczynając Powstanie przy ul. Szpitalnej 12 na terenie Śródmieścia Północnego, a kończąc na Alejach Ujazdowskich 47 w Śródmieściu Południowym.

Sprzeczne relacje po upadku zrywu
Osobną kwestią prasy powstańczej była agitacja polityczna. Fakt, że często periodyki były wydawane przez organizacje wywodzące się z pewnych środowisk politycznych, wpływał mocno na sposób relacjonowania wydarzeń. Wraz z coraz trudniejszą sytuacją w Warszawie na łamach niektórych gazet pojawiały się głosy krytyki czy ataku szczególnie wobec AK i władz w Londynie. Dowódcom Powstania Warszawskiego zarzucano bezmyślność i krótkowzroczność. Jednak nawet w obliczu upadku Powstania w gazetach warszawskich nawoływano do dalszej walki. Na przykład tytuły prawicowe mówiły o kontynuowaniu oporu już nie tyle jako o formie manifestacji własnej państwowości, ale wprost o bastionie chrześcijaństwa chroniącym przed totalitaryzmem.
Z czasem prasa AK tożsama z rządem traciła zaufanie, szczególnie gdy utrzymywała propagandowy ton sukcesów walk, gdy Niemcy coraz bardziej zacieśniali pętlę dookoła polskich pozycji. Co ciekawe, jak wskazuje Ryszard Bzinkowski, czytelników zaczęły przejmować pisma ruchu komunistycznego, uznające organ Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, sprzeciwiający się rządowi polskiemu w Londynie. Po części mogło to wynikać z postawy zachodnich aliantów, gdy wielu mieszkańców Warszawy żywiło duże nadzieje na ich pomoc, która nie nadeszła. Sama prasa komunistyczna wraz ze zbliżającym się końcem Powstania Warszawskiego zaczęła coraz śmielej głosić swoje poglądy. Wcześniej spotykała się z ostracyzmem ze względu na fakt, że jawnie głosiła poparcie dla zbliżających się Sowietów, których temat był żywy na łamach prawie każdej powstańczej gazety.

Koniec Powstania Warszawskiego był momentem zaniechania działalności polskich redakcji podziemnych w Warszawie. W praktyce oznaczało to także koniec największych konspiracyjnych pism w tym regionie. Niemniej w czasie samych walk publikowane w nich relacje, odezwy i artykuły dawały ludziom nadzieję, że nawet w obliczu szalejącej wojny, w Warszawie choć na moment wolno było tworzyć w języku polskim.
__
Źródła: Rafał Habielski, Polityczna Historia mediów w Polsce w XX wieku, Warszawa 2009, Ryszard Bzinkowski, Prasa Powstania Warszawskiego, Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej 08-09/2004:75-86, Wioleta Wróbel, Prasa okresu Powstania Warszawskiego. "Biletyn Informacyjny" i jego struktura, Civitas et Lex 4(20):15-27