Katastrofa śmigłowca TOPR w Dolinie Olczyskiej

To był jeden z najczarniejszych dni w dziejach Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. 11 sierpnia 1994 roku w katastrofie śmigłowca PZL W-3 Sokół w Dolinie Olczyskiej zginęli Bogusław Arendarczyk, Janusz Rybicki (piloci - ratownicy) oraz Stanisław Mateja Torbiarz i Janusz Kubica (ratownicy).

Śmigłowiec PZL W3 Sokół należący do TOPR (zdjęcie ilustracyjne)
Śmigłowiec PZL W3 Sokół należący do TOPR (zdjęcie ilustracyjne)Lukasz KorzeniowskiEast News

Sierpniowy czwartek w Tatrzańskim Parku Narodowym. Szczyt sezonu. Pogoda dobra. Na szlakach morze turystów. To znak, że TOPR może mieć ręce pełne roboty.

Zgłoszenie

Godzina 12.45. Z centralą ratowników łączą się z Kasprowego Wierchu funkcjonariusze straży granicznej. W tej samej sprawie telefonuje też dyżurny z Hali Gąsienicowej: doszło do wypadku. Dwie turystki ze Szwecji wymagają pilnego transportu do szpitala.

Sprawa brzmi poważnie. Mowa o połamanych nogach, przemieszczeniu odłamków kości. Prędko zapada decyzja o poderwaniu śmigłowca. Na lądowisko jadą: odpowiedzialny tego dnia za wyprawy Janusz Kubica oraz Robert Janik, Roman Kubin, Rafał Mikiewicz i Mieczysław Ziach.

Skład wyprawy uzupełnia załoga śmigłowca - piloci Bogusław Arendarczyk i Janusz Rybicki oraz ratownik pokładowy Stanisław Mateja Torbiarz. Niespełna dwadzieścia pięć minut od zgłoszenia, odlatują w stronę Kasprowego Wierchu.

Desant

Akcja miała być rutynowa. Ratownicy wyskoczą ze śmigłowca, zabezpieczą poszkodowane turystki i przetransportują w parę chwil do zakopiańskiego szpitala, gdzie zostanie udzielona im konieczna pomoc medyczna.

Wydawało się, że wszystko przebiega zgodnie z planem. Desant miał miejsce na niewielkim wypłaszczeniu w górnej części Kotła Gąsienicowego. Kiedy kolejni ratownicy wyskakiwali ze śmigłowca, zorientowali się, że Janusz Kubica jest poważnie ranny i leży nieprzytomny.

Okazało się, że mężczyzna został uderzony łopatą głównego wirnika. Uraz mógł zagrażać jego życiu. Ratownicy postanowili się rozdzielić. Część miała zostać ze Szwedkami, udzielić im pierwszej pomocy i poczekać na powrót “Sokoła", a koledzy w tym czasie zamierzali przekazać Janusza Kubicę pod opiekę lekarzom w szpitalu.

Katastrofa

"Lądujemy za trzy minuty, potrzebna karetka R" - brzmiał komunikat nadany z pokładu śmigłowca. Jak się później okazało, były to ostatnie słowa przekazane przez załogę.

Na pomoc połamanym Szwedkom ruszyli Robert Janik, Roman Kubin, Rafał Mikiewicz i Mieczysław Ziach, który w ostatniej chwili wyskoczył na ziemię.

Po chwili stracili “Sokoła" z oczu, pochłonięci stanem zdrowia kontuzjowanych kobiet.

Wszystko trwało chwilę. Niebawem przez radiotelefon otrzymali dramatyczną wiadomość: śmigłowiec nie doleciał do Zakopanego.

Z komunikatu Pogotowia:

“O godzinie 13.17 miało miejsce najtragiczniejsze zdarzenie w historii polskiego ratownictwa górskiego. W czasie pełnienia czynności ratowniczych w katastrofie śmigłowca ratowniczego “Sokół" w Dolinie Olczyskiej śmierć ponieśli ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego: Janusz Kubica i Stanisław Mateja oraz ratownicy - piloci: Bogusław Arendarczyk i Janusz Rybicki".

Moment katastrofy uwiecznili na amatorskim nagraniu turyści.

Żałoba

Zakopane pogrążyło się w żałobie. Ofiary katastrofy żegnały rodziny, bliscy, mieszkańcy Podhala i przyjaciele z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Stanisław Mateja Torbiarz i Janusz Kubica spoczęli na miejscowym Cmentarzu Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku, Bogusław Arendarczyk pochowany został na krakowskich Rakowicach, a Janusz Rybicki na cmentarzu w Skarżysku-Kamiennej.

"Koniec, po nich, wyłącz kamerę..." - słyszymy na amatorskim nagraniu

Na Tatrzańskim Cmentarzu Symbolicznym pod Osterwą zawieszono pamiątkową tablicę.

Przyczyny

Katastrofę śmigłowca TOPR w Dolinie Olczyskiej zbadała Główna Komisja Badania Katastrof Lotniczych. Ustalono, że do tragedii doprowadziła awaria łopaty nośnej wirnika głównego, uszkodzonej po uderzeniu w głowę Janusza Kubicy.

Na tym wniosku sprawę zamknięto.

Niezależni eksperci uznali jednak, że to mało prawdopodobny scenariusz. Według alternatywnej hipotezy przyczyn awarii należy upatrywać znacznie wcześniej, a wirnik nie był w pełni sprawny już w chwili, gdy załoga poleciała na miejsce wypadku Szwedek.

Niezależnie od przyczyn zdarzenia, katastrofa w Dolinie Olczyskiej do dziś pozostaje jedną z najsmutniejszych dat w dziejach TOPR. Raną, która dla bliskich ofiar najpewniej nie zabliźni się już nigdy.

Tablica upamiętniająca ofiary katastrofy
Tablica upamiętniająca ofiary katastrofyWikimedia Commonsdomena publiczna
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas