Klimatyczna pułapka Majów

Starożytni Majowie reprezentują cywilizację, która jest nam na tyle odległa, że odmienność geograficznych i kulturowych związków zostawia dużą przestrzeń na spekulacje i domysły. Współczesne odkrycia stanowią jednakże ostrzeżenie dla naszych czasów - kultura dawnych Indian została unicestwiona przez głód, suszę i zmiany klimatyczne.

Dzięki współczesnym technologiom archeologicznym odkrycia łączone bezpośrednio z cywilizacją Majów odnoszą się do coraz dawniejszych czasów. W oparciu o metodę datowania radiowęglowego najstarsze ślady tej kultury w północnym Belize określono na ok. 2600 p.n.e. Ówcześni Majowie zajmowali się już rolnictwem i używali narzędzi kamiennych, które wraz z upływem czasu zmieniły się tylko nieznacznie.

Od konfederacji do króla królów

Na terenie dzisiejszej Gwatemali, Belize, Hondurasu i części Meksyku przez tysiące lat istniała kultura, która wciąż wzbudza zainteresowanie archeologów, klimatologów i astronomów. Dziś określamy ją mianem cywilizacji Majów. Jej historia jest zagmatwana i powiązana z innymi kulturami obecnymi na terenie współczesnej Ameryki Południowej.

Na początek zapraszamy na krótką wycieczkę w przeszłość. Pierwsze ślady osadnictwa w Ameryce Środkowej pochodzą sprzed kilkunastu do dwudziestu tysięcy lat, czyli z okresu, gdy na dużej części naszej planety zalegała pokrywa lodowa. Około 10 tys. lat temu nastąpiło ocieplenie. Lodowce ustępowały, a człowiek zaczął powoli porzucać myślistwo na rzecz rolnictwa.

Reklama

Wraz z pierwszymi znaleziskami, które jednoznacznie wiążą się z kulturą Majów, cofamy się do tzw. okresu preklasycznego, który trwa do 250 n.e. W tym czasie dzięki rozwojowi rolnictwa kształtują się większe siedziby o wyraźnie hierarchicznej organizacji społecznej.

Na formowanie się hierarchii wśród Majów miała wpływ kultura Olmeków (ok. 1200-500 p.n.e.). Plemiona mające swe siedziby na nizinach tworzyły konfederacje, ludzie żyjący wyżej podporządkowywali się zaś jednemu władcy. Na przełomie okresu preklasycznego w zachowanych zabytkach pojawia się postać króla królów.

Połowa Dehli

Terytorium zamieszkiwane przez ludy Majów rozciągało się od półwyspu Jukatan po tereny dzisiejszej Gwatemali, Belize i zachodniego Hondurasu. Nie powstało tu jedno rozległe państwo, pojawił się natomiast szereg mniejszych królestw. Cywilizacja Majów pod wieloma względami przypominała zatem europejską Grecję przed powstaniem imperium Aleksandra Macedońskiego - była podzielona na wiele dysponujących różną siłą i ustrojem i właściwie stale rywalizujących ze sobą państw-miast.

Hierarchię społeczną tworzyła tu warstwa panujących (władca, szlachta, kapłan), średnia warstwa urzędników, handlarzy, szczególną pozycję zajmowali żołnierze, a wszystkim podporządkowana była warstwa niewolników, którą stanowili jeńcy.

W okresie szczytowego rozwoju pod koniec okresu klasycznego, ok. 900 r. n.e. gęstość zaludnienia w miastach sięgała ponad 5000 ludzi/km2 (w dzisiejszym Delhi żyje 9294 mieszkańców/km2).

Dla porównania - w okresie preklasycznym historii Majów w Europie rozwijała się cywilizacja grecka, której spuściznę przejęli potem Rzymianie. Wczesny okres klasyczny odpowiada ich panowaniu w na Starym Kontynencie, aż do upadku ich imperium, następnie okresowi wędrówek ludów, ekspansji Słowian i wczesnemu średniowieczu, gdy kształtowały się zalążki współczesnej Europy.

Pytanie nie brzmi: gdzie, ale: dlaczego?

Okres poklasyczny trwał od X do XVI w. n.e., mniej więcej do czasu nadejścia hiszpańskich konkwistadorów, którzy podbili większość tutejszych terenów. Już ok. 900 r. Majowie opuścili rozległe terytoria nizin na południu, a na północy dostali się pod panowanie Tolteków (wyraźniejsze ślady tej kultury w historii pojawiają się w 700 n.e., choć kwestia ich etnicznej tożsamości nie jest do końca jasna). Większe kompleksy rozpadały się na mniejsze części i wydaje się, że wraz z tym zakończył się złoty wiek kultury Majów.

Z okresem tym łączy się też wiele teorii odnośnie tego, co i dlaczego doprowadziło do tej stosunkowo gwałtownej zmiany. Pomijamy tu te najbardziej szalone hipotezy o tym, że Majowie osiągnęli upragnioną doskonałość duchową i dzięki temu w nagrodę rozpłynęli się w kosmosie. Nawet mniej spektakularne koncepcje opierające się na realnych śladach i znaleziskach wydają się bardziej niż interesujące. Przeczytacie o nich w dalszej części artykułu.

Mapy 3D odkrywają miasto pod dżunglą

W nieprzebytych lasach archeolodzy pod warstwami roślinności szukają siedzib Majów. O tym, czy je znajdą, decyduje wiele czynników - od stopnia trudności dotarcia do danego terenu, aż po łut szczęścia. Specjalistom po raz pierwszy udało się opracować trójwymiarowe mapy topograficzne starych monumentalnych budowli.

Brigitte Kovacevich z Southern Methodist University w Dallas jest jednym z uznanych ekspertów w dziedzinie kultury Majów. Wraz ze swym zespołem przy wykorzystaniu najnowszej techniki zdjęciowej stworzyła niedawno trójwymiarową mapę dawnej siedziby Majów. Dokonała tego jako pierwsza badaczka w historii.

Niezbędna ptasia perspektywa

Siedzibę tworzy ok. 100 budynków zakopanych od wieków w gwatemalskiej dżungli w miejscu zwanym początkowo La Manquina, później przemianowanym na Holtun (w języku itza wyraz ten oznacza "kamienna głowa"), ok. 35 km na południe od dużego ośrodka Majów Tikalu.

Mapa przedstawia rozmieszczenie i wielkość kamiennych budowli pochodzących z okresu 600 p.n.e. do 900 n.e. oraz elementów architektonicznych typowych także dla innych siedzib Majów. Można tu zauważyć na przykład potrójną piramidę, obserwatorium astronomiczne, boisko do rytualnych gier, plac oraz miejsca służące jako rezydencje dla członków elity społeczeństwa.

Jak żyło małe miasto Majów?

Fascynujące architektoniczne i artystyczne zabytki dostarczyły nam wielu informacji na temat życia centrów miejskich. W porównaniu z nimi Holtun jest stosunkowo niewielką miejscowością z okresu preklasycznego - w czasach rozkwitu żyło tam ok. 2 tys. mieszkańców.

Odkrycie małego miasta może według archeologów poszerzyć nasze wyobrażenia dotyczące szlaków handlowych i sojuszy Majów. Ponad 100 budynków odkrytych w Holtun jest dziś pokrytych warstwą wiekowej dżungli liści i humusu. W jej pobliżu znajdują się też pastwiska i pola kukurydzy.

W projekcji 3D można badać geometrię miejsca, poszczególne budynki we wzajemnych relacjach oraz w kontekście krajobrazu.

Człowiek jako element przyrody

Wzniesienia pokryte dżunglą w obrazie 3D wyraźnie układają się w jedną z typowych dla Majów struktur architektonicznych. Należy do niej piramida schodkowa ze ściśle przylegającym budynkiem, który służył prawdopodobnie jako obserwatorium astronomiczne i miejsce rytuałów.

Z wierzchołka takich budowli można regularnie śledzić wschody i zachody słońca oraz obserwować przez cały rok okres przesilenia słonecznego. Nie ma w tym niczego magicznego. Było to bardzo ważne dla ludzi, którzy utrzymywali się z rolnictwa i żyli w ścisłym związku z przyrodą, jej cyklami. Znali oni prawa pojawiania się pór roku i wiedzieli, kiedy należy siać, a kiedy zbierać - mówi Kovacevich.

- Majowie, którzy żyli otoczeni żywą przyrodą, wiedzieli, że takim samym cyklom podlegają także oni i właśnie dlatego starali się jak najlepiej poznać owe zasady. Dziś mamy co prawda lepsze możliwości, jeśli chodzi o badanie i interpretację zjawisk, trudności sprawia nam jednak zrozumienie ich pełnego znaczenia, ponieważ nie żyjemy już w zgodzie z cyklami życia.

Więcej przodków, wyższa pozycja

Na północnej stronie odkrytego stanowiska, ok. 20 m nad dżunglą znajdują się trzy małe piramidy. Jedna z nich jest skierowana na południe, a pozostałe dwie, które stoją obok niej, ustawione zostały do środka płaskowyżu. - Niektórzy archeolodzy twierdzą, że w tej konfiguracji można odnaleźć elementy mitologii Majów - trzy istoty, które zostały wysłane przez bogów, by stworzyć pierwszą ojczyznę oraz ognisko i dały w ten sposób początek kulturze ludzkiej - tłumaczy Kovacevich.

Datowanie siedziby na okres przedklasyczny określa też kierunek poszukiwań grobów znanych osób. W okresie klasycznym władcy byli grzebani w piramidach, w okresie preklasycznym ślady prowadzą jednak gdzie indziej. - Czczeni przodkowie byli zakopywani pod ziemią w budowlach mieszkalnych i dzięki temu pozostawali blisko - mówi Brigitte Kovacevich. - Im dłuższa jest historia rodziny w jednym miejscu, tym więcej szczątków kryje się w fundamentach domu.

W praktyce oznacza to, że podłoga domu ulega podwyższeniu, a siedziba rodu przenosi się coraz wyżej, zarówno pod względem fizycznym, jak i symbolicznym - dodaje badaczka.

Co wiedzieli Majowie?

Podstawy wiedzy (które później niezwykle kreatywnie rozwijali), na przykład system kalendarza czy pismo, Majowie przejęli od wcześniejszej kultury Olmeków. Wszystkich ich umiejętności opartych na bardzo precyzyjnej obserwacji otaczającego świata, kosmosu i niezwykle dokładnych obliczeniach, do dziś nie jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć.

W rozwoju abstrakcyjnego myślenia Majowie wyprzedzili wszystkie inne cywilizacje Nowego Świata. Wielką rolę w rozwoju ich kultury odegrało wynalezienie niezwykle efektywnego sposobu zapisu. Majowie jako jedyni na obszarze Ameryk opracowali system graficzny, który pod względem rozwojowym znajdował się pomiędzy piktografią, czyli pismem rejestrującym treść, a fonografią, czyli zapisem dźwięku.

Najstarsze napisy odnaleziono w mieście Tilak, są one datowane na okres ok. 300 r. n.e. Niestety, księgi Majów uległy zniszczeniu w okresie podboju konkwistadorów, pisane zabytki zachowały się natomiast na kamiennych stelach. Dzisiejszych fascynuje także kontrast pomiędzy konserwatyzmem tej cywilizacji w niektórych obszarach życia i nieznacznie zmieniającymi się narzędziami i rolnictwem a fascynującą ekspansją intelektualną.

Przesądy i kłamstwa diabła

Odnaleźliśmy dużą ilość ksiąg pisanych ich znakami, a ponieważ nie zawierały niczego, w czym nie byłoby widać przesądów i kłamstw diabła, wszystkie spaliliśmy, co wywołało u nich duży smutek - napisał jukatański biskup Diego de Landa w 1566 r.

Przed inwazją konkwistadorów i falą jezuickiego nawracania na początku XVI w. udało się uratować tylko trzy kodeksy: Tro-Cortesianus (madrycki), Peresianus (paryski) i drezdeński. Tzw. Grolier codex, który wymienia się niekiedy jako czwarty, w świecie naukowym wzbudza wątpliwości. Jego zapisy są bezosobowe, dotyczą chronologii, astronomii i religii, nie sławią przy tym żadnego władcy, nie pojawia się w nim żadne imię konkretnego człowieka.

Księgi tajemnic jaguara

Hiszpańscy misjonarze nauczyli Majów pisać w ich rodzimym języku przy użyciu hiszpańskiego alfabetu. Przypuszczali, że będą w ten sposób zapisywać tylko wydarzenia związane z narzuconym chrześcijaństwem. Na szczęście dla przyszłych generacji badaczy Majowie zapisywali także swe wcześniejsze proroctwa, mity, rytuały i codzienne zdarzenia.

Wiele spośród tamtejszych rękopisów, które powstawały po konkwiście, otrzymało nazwę Chilam Balam (chilam - kapłan pełniący funkcję wyroczni, balam - jaguar, również coś tajemniczego, ukrytego). Również tych rękopisów zachowało się zaledwie kilka, choć powstało ich znacznie więcej. Najważniejszą historycznie częścią są kroniki opisujące pobieżnie główne wydarzenia z historii Majów.

U Majów żyjących na wyżynie gwatemalskiej powstał podobny zbiór pisemnych pamiątek. Najważniejszą z nich jest księga Popol Vuh, która zawiera fragmenty obszernej kosmogonii, religii, mitologii, tradycji, zwyczajów migracyjnych i dziejów silnego plemienia Majów - Quiché.

Każdy koniec jest początkiem

Interesująca była również wiedza matematyczna Majów. Do swych obliczeń używali oni systemu dwudziestkowego, obok którego stosowali też drugi system wykorzystujący dziesięc cyfr. Majowie znali zero wcześniej, niż dotarło ono do Europy z Indii przez kraje arabskie. "Wynalezienie" tej cyfry wiąże się z początkiem stosowania przez Majów tzw. pozycyjnego zapisu liczb (określone miejsca na jednostki, dziesiątki, setki, ...). Metody tej używamy zresztą po dziś dzień.

Największe znaczenie miały cyfry służące orientacji w czasie. Na systemie dwudziestkowym opiera się niezwykle dokładny kalendarz Majów, porównywalny pod względem dokładności z wartościami określanymi dziś za pomocą najnowocześniejszej aparatury. I tak np. synodyczny obieg Wenus, czyli czas, który upływa pomiędzy dwoma identycznymi fazami ze Słońcem, Majowie obliczyli na 584 dni, obecnie zaś określono go na 583,92 dnia.

Poprzez swe krótkie i najdłuższe cykle kalendarz Majów wyraża prosty wniosek bazujący na obserwacji przyrody - każdy cykl się zamyka i rozpoczyna się cykl nowy oparty na podobnej zasadzie (podobnie jak dzień-noc, susza-deszcz, narodziny-śmierć).

Proszę przyjść za alautun!

Kalendarz Majów to system trzech schematów czasowych, rok kalendarzowy składający się z 365 dni mieszkańcy Jukatanu nazywali haab. Święty rok składający się z 260 dni (mniej więcej tyle trwa rozwój płodu ludzkiego w ciele matki) określali jako tzolkin. Na jego podstawie w dzień narodzin wyznaczano plan rytuałów w życiu każdego człowieka. Każdy dzień określała kombinacja obu kalendarzy, a taki sam dzień powtarzał się dopiero po 52 latach.

Po 52 latach odbywało się też uroczyste święto ognia, podczas którego Majowie żegnali się ze wszystkim, co stare, witali nowo narodzone Słońce i stawiali nowe budynki w miejscu pierwotnych, spalonych. Poza rokiem używali też innych okresów, 9 szeregów odcinków czasu (np. 1 alautun oznaczał 63 081 429 lat).

Wszystkie okresy, poszczególne dni, miesiące i lata, miały swych bogów, którzy nieśli je i przekazywali sobie w strumieniu czasu.

Od czego zaczyna się nieskończoność?

Majowie podczas obliczeń czasowych sięgali daleko w przeszłość i przyszłość. Wyjściowy rok datowania Majów odpowiada 3114 p.n.e. i dotąd nie wiemy, czy odnosi się on do jakiegoś konkretnego wydarzenia.

Interesujące jest jednak to, że ok. 3100 p.n.e. w innym miejscu naszej planety rozpoczyna się najwcześniejsza faza budowy Stonehenge. Według hinduistów i buddystów 3102 p.n.e. jest początkiem Kali Yugi, jednego cyklu rozwoju świata, który potrwa 432 000 lat.

Cykl Majów rozpoczęty w 3114 p.n.e. ma trwać 5125 lat. Zakończy się zatem w grudniu 2012 r.

Lata niesione przez bogów w strumieniu czasów

Według niektórych teorii mamy do czynienia z końcem jednej i początkiem kolejnej epoki w rozwoju ludzkości.

Optymiści mówią o nadziei na zakończenie czasów rządzonych przez materializm i osiągnięcie równowagi pomiędzy materialnością i duchowością, pesymiści zaś twierdzą, że stan ten powinniśmy osiągnąć już dawno temu i za brak realizacji tego zadania czeka nas kara (być może jednak zdążymy jeszcze przed tym ostatecznym terminem?).

Jak daleko sięgnął wzrok Majów?

Obliczenia były skomplikowane, zajmowali się nimi wyłącznie specjaliści - kapłani, którzy byli utrzymywani przez pozostałe warstwy, tak by sami mogli się w pełni poświęcić wróżbom, obserwacji zjawisk na niebie, ruchu ciał niebieskich, obliczeniom i rytuałom.

Fascynująca jest także wiedza, jaką Majowie posiadali na temat astronomii - opierała się ona wyłącznie na doskonałych, systematycznych obserwacjach. Majowie niewątpliwie znacznie wcześniej niż Europejczycy wiedzieli, że Ziemia jest okrągła, bazowali przy tym na obliczeniach orbit księżyców Jowisza jeszcze zanim w latach 1609-1610 odkryli je Simon Marius i Galileusz. Szczególne znaczenie miał dla Majów Wenus i Gwiazda Polarna. Właśnie zdolność dokładnego prognozowanie interesujących zjawisk, takich jak zaćmienia Słońca czy Księżyca (z granicą błędu < 33 sekundy!), wzmacniała władzę i specjalny status wykształconych kapłanów.

Co nowego wiemy o starożytnych Majach?

Szybki zanik imperium Majów od dawna stanowi jedną z zagadek starożytnego świata. Jej rozwiązanie może być aktualne także w naszych czasach, bowiem w pobliżu ruin budowli Majów na obszarze gwatemalskiego Petén, niedaleko granicy z Meksykiem znów gwałtownie rośnie liczba ludności i zmniejsza się powierzchnia lasów, którą przekształca się tu w ziemię rolną mającą wyżywić wszystkich mieszkańców.

Zrozumienie tego, co Majowie zrobili dobrze, a co im się nie udało, może pomóc tamtejszym ludziom w znalezieniu zrównoważonej metody rolnictwa i w uniknięciu podobnych błędów - mówi archeolog Tom Sever z Marshall Space Flight Center (MSFC). Tom Sever jest członkiem grupy, która za pomocą zdjęć satelitarnych bada ruiny Majów. Na podstawie tych danych a także konwencjonalnych znalezisk archeologicznych i wykopalisk naukowcy przypuszczają, że zrozumieli zasadniczą część tego, co się przydarzyło Majom.

Gdzie podziały się drzewa?

W oparciu o osady pyłowe w dawnych warstwach zgromadzonych wokół jezior specjaliści odkryli, że mniej więcej 1200 lat temu całkowicie zniknął pył drzewny i zastąpił go pył roślin nieuprawnych, chwastów. Innymi słowy - terytorium to zostało całkowicie wylesione. Specjaliści przypuszczają, że zwiększyła się erozja gleby i żyzna ziemia mogła być wypłukiwana wraz deszczem.

Klimatolog Bob Oglesby, który uczestniczył w projekcie, na podstawie symulacji komputerowej ocenił, że temperatura w wylesionym obszarze zwiększyłaby się o 6°C, a to w okresie bez deszczu mogło prowadzić do szybszego wysychania gleby. Zmiana temperatury przyniosła także zmianę klimatu, naruszając regularne opady. W okresie suszy woda w Petén jest zjawiskiem rzadkim, a jej podziemne źródła znajdują się na dużych głębokościach. W obliczu zmian opisanych przez badaczy mogłoby to oznaczać długi i krytyczny brak wody.

Przeludnienie i głód

Gdy Tom Sever i jego zespół połączyli swą wiedzę ze znaleziskami archeologów, odkryli ciekawe zależności. Kości człowieka z ostatnich kilkudziesięciu lat przed upadkiem cywilizacji noszą wyraźne ślady niedożywienia. - Archeolodzy długo nie mogli się zgodzić co do tego, czy upadek imperium Majów wywołała susza, wojna, choroby czy tez może przejawy niestabilności politycznej - mówi archeolog. - Teraz możemy stwierdzić, że co prawda wszystkie te elementy odegrały jakąś rolę, to są to jednak tylko symptomy uboczne. Główną przyczyną był chroniczny brak jedzenia i wody wywołany warunkami naturalnymi, przeludnieniem i wylesianiem tego terenu.

Puszcze niestety znów upadają pod ciosami siekier, a w ciągu ostatnich 40 lat zniszczono około połowy pierwotnych lasów. Popiół drzewny nawozi glebę, ale w ciągu 3-5 lat działalności rolniczej jest ona całkowicie zużyta i zmusza ludzi do dalszego trzebienia lasów, tak długo, jak jest to możliwe. - W wylesionych częściach Ameryki Środkowej w ciągu ostatnich lat zmienia się struktura zachmurzenia i opadów - zauważa Oglesby. - C zy oznacza to, że historia się powtarza?

Klimat na krawędzi

Klimatolodzy zwracają również uwagę na to, że Ameryka Środkowa to terytorium, nad którym spotykają się prądy powietrza z północnej i południowej półkuli. Granicę tę określa się fachowo jako intertropikalną strefę konwergencji. Biegnie ona wzdłuż całej kuli ziemskiej i z pewnością miała wpływ na historię Mezopotamii oraz starożytnej Persji. W ciągu roku strefa ta przesuwa się, w zależności od wyżów i niżów barometrycznych, nad oceanem lub lądem. Zmiany klimatyczne z nim związane mogły się wraz z rozwojem danej społeczności przyczynić do zaniku nie tylko imperium Majów.

Geolodzy zwracają uwagę na ciekawą zależność dotyczącą cykliczności okresu długiej suszy. Występowanie takich pór potwierdzono np. w ramach badań osadów z jeziora Majów Chichancanab. Ich przebieg jest analogiczny do przebiegu krótkotrwałych cyklów aktywności słonecznej.

Podpowiedź z orbity

W uniknięciu wcześniejszych błędów mogą nam pomóc informacje w kosmosu, a konkretnie z ziemskiej orbity. Tom Sever wraz ze swym zespołem odkrył na zdjęciach satelitarnych system dawnych kanałów nawadniających i odwadniających na obszarze zwanym Bajos, na nisko położonych bagnach.

Choć archeolodzy przypuszczali wcześniej, że Majowie nie korzystali z tych mokradeł, niedawne odkrycia obalają powyższą tezę. Gdyby Majowie regulowali stan wody na obszarze, który stanowi aż 40% krajobrazu, to mieliby stabilniejsze dostawy pożywienia i nie musieliby wycinać lasów. Nie wiemy, dlaczego to nie wystarczyło, ale czy współcześni mieszkańcy przy wykorzystaniu dostępnych środków mogliby korzystając z inspiracji Majami obsiać Bajos? Przesłanie z 900 r. n.e. brzmi według archeologów: Nigdy nie jest za późno na to, by uczyć się od swych przodków.

Xibalba pilnuje swych tajemnic

Pierwotnym celem Cara Blanca, kolejnej ekspedycji, tym razem złożonej z nurków, były badania miejsca ofiarnego starożytnych Majów znajdującego się ponad 60 m pod wodą. Wyprawa miała zbadać, czy wykopaliska archeologiczne można prowadzić także na dnie zakopanych jaskiń krasowych (cenote), studni i lejów. Majowie uważali, że miejsca, w których podziemna woda wypływała na powierzchnię, to bramy do zaświatów, do Xibalby. Służyły im one w związku z tym także jako obszar składania ofiar.

Ekspedycja chciała też sprawdzić, czy Majowie zmieniali swe rytuały, chcąc uzyskać przychylność bogów i zakończyć serię suszy, która dotknęła to miejsce w 800-900 n.e. Naukowcy zastanawiają się także, czy i jak rytuały ofiar ludzkich mogły się wiązać z ciężkimi warunkami bytowymi i głodem. Na razie jednak duże pnie drzew, które zgromadziły się na bagnistym dnie w ciągu setek lat, wiry oraz ekstremalne ciemności uniemożliwiają ekspedycji zebranie wszystkich potrzebnych informacji.

Śladami dłubanek

Naukowcy z amerykańskiej organizacji badań archeologicznych National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA) wyruszyli szlakiem łodzi Majów. Badali długie dzikie wybrzeże, by dowiedzieć się czegoś więcej na temat ożywionego handlu morskiego tego ludu. Inspiracją dla poszukiwaczy skarbów archeologicznych był opis masywnych łodzi ze żłobionego drewna, które syn Krzysztofa Kolumba, Ferdynand, w 1502 r. opisał jako "przewożące 25 marynarzy, ładunek i pasażerów".

Zespół badał odległe zakątki dżungli w miejscu starożytnego portu Vista Alegre na północno-wschodnim cyplu półwyspu Jukatanu. Port ten według dotychczasowej wiedzy był ogniwem ważnych szlaków handlowych i doskonale rozwijał się przez długi czas, w okresie ok. 800 r. p.n.e. - 1521 n. e. Badacze musieli pokonywać takie same przeszkody jak dotychczasowi mieszkańcy tego odległego obszaru dostępnego tylko dzięki łodziom, co oznaczało brak wody pitnej, ataki gwałtownych burz tropikalnych i obecność niebezpiecznych węży, pająków oraz krokodyli.

Fenicjanie ze Środkowej Ameryki?

Majowie handel morski rozwijali prawdopodobnie podobnie jak starożytni Fenicjanie. - Handlowali wieloma produktami, takimi jak bawełna, sól, kadzidło, żywica zwana kopal (do dziś używa się jej na przykład w lakierach do skrzypiec), nefryt, obsydian, kakao, pierze kwezali i innych tropikalnych ptaków, a także niewolnikami - tłumaczy Dominique Rissolo, dyrektor Instytutu Weitta w kalifornijskiej La Jolle. Podczas swych wypraw badacze zmapowali 29 budynków, łącznie z platformami, wałami, zaporami i brukowanymi drogami, a także piramidę stojącą w centralnym punkcie miasta, swego rodzaju rynek.

Naukowcy przypuszczają, że szczyt piramidy był używany także do obserwowania przypływających i odpływających łodzi, być może również jako latarnia. Cała ekspedycja jest elementem badań analizujących związki pomiędzy życiem starożytnych Majów i otaczającym ich miasta krajobrazem.

Rafał Zaranek

21 wiek
Dowiedz się więcej na temat: pułapka | Majowie | historia | odkrycia naukowe | cywilizacja | tajemnica
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy