Legendarne zagadki ludzkości: Kiedy historia miesza się z mitem

Współczesny świat jest światem racjonalnym. Alchemicy, templariusze i cudowne artefakty już dawno zostały zesłane do krainy legend. A przynajmniej tak być powinno. Jednak to właśnie mity i baśniowe opowieści ukute dookoła wszystkiego, czego człowiek nie potrafił wytłumaczyć ukształtowały nasze spojrzenie na historię. Niektóre ze spekulacji, podważające najważniejsze dogmaty, mogą zagrozić nawet największej religii świata...

Historia Całunu Turyńskiego nie tylko wzbudza wiele wątpliwości. Pełna jest też zwrotów akcji
Historia Całunu Turyńskiego nie tylko wzbudza wiele wątpliwości. Pełna jest też zwrotów akcjiStefano Guidi/Corbis Getty Images

Był rok 1204. Krzyżowcy plądrowali Konstantynopol, stolicę Cesarstwa Bizantyńskiego. W panującym chaosie oddziałowi rycerzy udało się  wynieść niepostrzeżenie z miasta niewielki pakunek - jeden z największych skarbów ludzkości, cudowny i o niewyobrażalnej wartości.

Rabusie należeli do tej organizacji europejskiego średniowiecza, która obrosła legendami jak żadna inna: byli templariuszami. Co jednak padło ich łupem? Zawiniątko wydarte płomieniom zawierało całun, w którym miano pogrzebać Chrystusa po ukrzyżowaniu.

Całun Turyński: Największa zagadka chrześcijaństwa i zguba rycerzy Chrystusa

Na tkaninie odbiły się jego twarz i zarys sylwetki. Przechowywany obecnie w Turynie całun jest największą relikwią chrześcijaństwa. Według jednej z wersji wydarzeń ten namacalny dowód męki i śmierci Chrystusa stał się rytualną świętością zakonu - wstępujący do niego młodzieńcy wyznawali później, że musieli oddawać cześć wizerunkowi brodatego mężczyzny.

Nagły upadek rycerzy Chrystusa nastąpił w roku 1307. Na skutek krwawej intrygi króla Filipa Pięknego wielki mistrz Jakub de Molay i schwytani templariusze zostali postawieni przed sądem. Według aktu oskarżenia nie tylko oddawali się zakazanym grzesznym praktykom cielesnym, ale także przysięgali na wierność demonowi Bafometowi pod postacią brodatej głowy.

Czy słynny całun przyczynił się od upadku najpotężniejszego zakonu w historii?
Czy słynny całun przyczynił się od upadku najpotężniejszego zakonu w historii?Godong/Universal Images Group via Getty ImagesEast News

Czy torturami, śmiercią i wygnaniem zakonni rycerze zapłacili za posiadanie najcenniejszej z relikwii? Ci, którzy uszli z życiem z tego pogromu, zawiązali w Portugalii Zakon Rycerzy Chrystusa. Pod starym godłem templariuszy w postaci czerwonego krzyża brali udział w odkrywaniu Nowego Świata. Inni zbiegowie przyłączyli się do szkockich wolnomularzy i uczynili z nich najpotężniejszą tajną organizację na świecie. Niemal 500 lat później mason Jerzy Waszyngton został pierwszym prezydentem USA.

A całun? Początkowo pozostał w posiadaniu wywodzącej się z templariuszy rodziny de Charny. Nieuznawany przez Kościół, przekazywany kolejnym spadkobiercom i klasztorom, stał się w końcu własnością włoskiej rodziny królewskiej, a potem Watykanu. Od końca XIX wieku trwają jego badania naukowe, które dostarczają coraz więcej argumentów sugerujących, że jedna z największych świętości chrześcijaństwa jest czymś więcej niż tylko legendą...

Kto naprawdę zbudował Sfinksa?

Najsłynniejsza rzeźba świata ma ponoć 7000 lat. 73,5 m długości, 20,2 m wysokości - Wielki Sfinks został wyrzeźbiony z jednego bloku i stoi na skalnym płaskowyżu w Gizie. Wokół posągu znajduje się wiele budowli świątynnych. Wielki Sfinks jest symbolem pozornie nadludzkiej mądrości starożytnych Egipcjan.  Czy jednak to gigantyczne dzieło rzeczywiście zostało stworzone przez poddanych faraonów? A może posąg pochodzi z okresu sprzed egipskiej cywilizacji?

Geolog Robert Schoch twierdzi, że lew z ludzką twarzą został wyrzeźbiony co najmniej 7000 lat temu - w późnej epoce kamienia. Jako dowód przedstawia wyniki badań kanałów erozyjnych. Wygląda to tak, jakby przez kamień przepłynęły ogromne masy deszczu, lecz w czasach faraonów nie padało aż tyle, żeby wywołać taki efekt. To wskazuje, że posąg mógł zostać wzniesiony wcześniej - przed siedemdziesięcioma stuleciami, kiedy ten region nawiedzały jeszcze obfite opady.

Tezę tę popiera historyk John Anthony West: - Głowa jest za mała w stosunku do reszty posągu. Wcześniej musiała przedstawiać coś innego. Poza tym jest ona ciemniejsza i dużo twardsza od reszty. West jest przekonany, że w dalekiej przeszłości krainą nad Nilem rządziła tajemnicza wysoko rozwinięta cywilizacja. Dalsze badania monumentu mogłyby zweryfikować tę tezę. Ale egipski rząd odmawia zgody. Nic dziwnego: legendy związane ze Sfinksem napełniają kasę tym, którzy o nich mówią - zarówno historykom, przewodnikom turystycznym, jak i rządowi egipskiemu.

Kiedy właściwie powstała jedna z najsłynniejszych budowli świata?
Kiedy właściwie powstała jedna z najsłynniejszych budowli świata? Sean GallupGetty Images

Nieoceniona spuścizna alchemików

Adepci tajemnej wiedzy dokonali przełomu w badaniach naukowych Chodziło o największe i najstarsze marzenie człowieka: przemianę metali nieszlachetnych, takich jak ołów, w złoto. Średniowieczni alchemicy nie osiągnęli wprawdzie swojego największego celu, ale w trakcie eksperymentów odkryli - nawet tego nie zauważając - znacznie większy skarb...

Byli na każdym europejskim dworze, również polskim - m.in. u Zygmunta Wazy i Stefana Batorego. Eksperymentowali z siarką, rtęcią i ołowiem. Wszyscy mieli ten sam cel: transmutację - czyli przemianę innych substancji w złoto. Aby uchronić swoją wiedzę przed innymi badaczami, wielu alchemików spisywało swoje odkrycia i przepisy w tajnym języku.

Ponieważ niektórzy stracili życie w trakcie eksperymentów, ich dokonania przez długi czas pozostawały w ukryciu. Historycy dopiero niedawno zdołali odszyfrować ich notatki. Okazało się, że mimo iż alchemikom nigdy nie udało się uzyskać złota, to położyli podwaliny pod tak ważne dziedziny nauki, jak chemia czy medycyna.

Złamali na przykład fizyczne tajemnice alkoholu, porcelany i fosforu. Te odkrycia przeniosły ludzkość w nową erę. Sami alchemicy na tym nie skorzystali: z powodu braku sukcesów rozżaleni zleceniodawcy rezygnowali z ich usług. Często kończyło się to wygnaniem, niekiedy więzieniem, a nawet powieszeniem na... pozłacanej szubienicy.

Czy Arka Przymierza została ukryta w Afryce?

Aby pokonać 4000 kilometrów, trzeba maszerować ponad 900 godzin. W połowie XII wieku podróż z Jerozolimy do środkowej Afryki była ogromnym, niebezpiecznym wyzwaniem. Templariusze jednak uznali, że to właśnie tam będzie bezpieczny jeden z ich największych skarbów: Arka Przymierza - święta skrzynia, w której żydzi przechowywali tablice z dziesięciorgiem przykazań. Tak mówi legenda.

Czy tajemnicza wspólnota z Etiopii jest w posiadaniu Arki Przymierza?
Czy tajemnicza wspólnota z Etiopii jest w posiadaniu Arki Przymierza?Sergi Reboredo/VW Pics/Universal Images Group Getty Images

Do dziś Arka Przymierza jest mistycznym symbolem więzi Boga z narodem wybranym. Zgodnie z przekazem jest pozłacaną skrzynią z dwoma drążkami do niesienia. - Przez stulecia skarb był zaginiony - wyjaśnia brytyjski dziennikarz Graham Hancock. I twierdzi: - Odnaleźli go templariusze i przenieśli do jedynego królestwa w Afryce, które było wierne dwóm tradycjom, chrześcijańskiej i żydowskiej: do Aksum w Etiopii.

Rokrocznie odbywa się tam procesja, podczas której niesiona jest przez miasto owinięta suknem skrzynia, będąca ponoć Arką Przymierza. Co przemawia za teorią o jej obecności w Afryce? W trakcie etiopskiej wojny domowej w latach 1974-1991 zamordowano wielu księży i splądrowano setki kościołów. Oszczędzono jednak jeden kościół i jego kapłanów: ten, w którym templariusze mieli ukryć Arkę. Być może zagadka świętego artefaktu zostanie wyjaśniona, jeśli księża z Aksum udostępnią swój skarb niezależnym badaczom.

Świat Wiedzy
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas