Muzeum w Chlewiskach: Przesiąknięte historią techniki

Fot. Łukasz Pieniążek /Krakowskie Muzeum Ratownictwa /INTERIA.PL
Reklama

Nieopodal mazowieckiego Szydłowca, z dala od głównego traktu Kraków-Warszawa kryje się niezwykłe miejsce przesiąknięte historią techniki. W starej hucie oprócz elementów zabytkowej infrastruktury i maszyn ulokowano najcenniejsze zachowane pojazdy w dziejach polskiej motoryzacji.

Muzeum mieści się w zabytkowym kompleksie huty żelaza, wybudowanej w latach 1890-92 przez rodzinę Platerów. Czasy jej świetności to pierwsza połowa XX wieku, a już w 1960 roku przekształcono ją w placówkę muzealną Naczelnej Organizacji Techniki z Warszawy. Co ciekawe był tam ostatni w Europie opalany węglem drzewnym piec hutniczy. Oprócz niego zachowały się też min. dwie dmuchawy leżące, prażaki rudy, czy wieża wyciągowa o wodnym napędzie.

Sam obiekt już od wejścia urzeka industrialnym charakterem i dobrym stanem zachowania. Czuć klimat przełomu XIX i XX wieku, czyli czasów rozwoju ciężkiego przemysłu na polskich ziemiach. Do tego dzikość otaczającej przyrody i cisza, niedostępna w wielkim mieście. Muzeum jest podzielone na część związaną z historią samej huty, wystawę maszyn do obróbki metali - wyprodukowanych w znanych polskich zakładach, warsztaty szewskie i krawieckie, oraz motoryzacyjną.

Reklama

I właśnie ta ostatnia to obowiązkowy punkt do odwiedzin na mapie placówek pokazujących historię polskiej motoryzacji! W kilku małych, ciasnych halach zgromadzono perełki produkowane przez rodzime fabryki, jak również unikatowe prototypy nie wprowadzone do masowego użytku. Są wśród nich wyroby Fabryki Samochodów Osobowych w Warszawie, Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej, czy Fabryki Samochodów Ciężarowych w Lublinie.   

Te ostatnie są prezentowane w nieco większej przestrzennej hali, za to mocno ścieśnione. Są tam unikatowe pierwsze wersje samochodu FSO syrena, prototyp żuka a40, czy "papieski" tarpan honker. Na końcu stoi czarny długi pojazd nie pasujący swoim stylem i poziomem wykonania do reszty. To pancerne prezydenckie Volvo 760 gle, podarowane na ekspozycję przez Biuro Ochrony Rządu. Na jego pokładzie podróżowali Prezydenci RP czy dostojni goście, w tym prawdopodobnie Papież Jan Paweł II. Pojazdy tego typu zostały zakupione pod koniec lat 80. w ilości kilku szt. na życzenie ówczesnego Prezydenta... Wojciecha Jaruzelskiego. Później korzystali z nich min Lech Wałęsa czy Aleksander Kwaśniewski. Nie cieszyły się one jednak sympatią ze względu na słabą jakość wykonania przeróbek, w tym opancerzenia czy kuloodpornych szyb.

Oprócz wspomnianego wcześniej prototypu a40 w muzeum można zobaczyć takie unikaty jak FSO wars i ogar, FSM beskid, polonez analog, czy FSO syrena sport. Nagromadzenie legend wręcz zachwyca, szczególnie na tak małej powierzchni wśród innych bardziej znanych wersji popularnych warszaw, polonezów, polskich fiatów 125p i 126p czy dostawczych żuków. A w osobnym budynku czeka też coś dla fanów jednośladów - zabytkowe motocykle i motorowery.

Muzeum w Chlewiskach warto zobaczyć po pierwsze ze względu na unikatowość i urokliwość miejsca, a po drugie bogactwo zbiorów, szczególnie motoryzacyjnych. To co tam można zobaczyć rozpali serca niejednego miłośnika historii techniki.

O autorze

Łukasz Pieniążek jest inicjatorem powstania i współzałożycielem Muzeum Ratownictwa w Krakowie. Absolwent Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Jego artykuły o historii ratownictwa pojawiają się regularnie w serwisie Menway.interia.pl.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy