Na froncie w Ukrainie zginął jeden z czterech ostatnich takich ludzi świata

Nazywał się Iwan Lemniejewicz Tajmagir i był jednym z ostatnich ludzi z ludu Kerek, którzy posługiwali się jeszcze językiem kereckim - jednym z najbardziej ginących na świecie. Zginął w obwodzie kurskim. "Dobiega kresu historia tego rzadkiego ludu" - mówią komentatorzy.

Lud Kerek zajmował się hodowla reniferów
Lud Kerek zajmował się hodowla reniferówstrannikfox123RF/PICSEL

Nie tak dawno "Rossijskaja Gazieta" pisała, że lud Kerek to najmniejsza grupa etniczna żyjąca na terytorium Rosji. A jest tych grupa przecież co niemiara, jako że Rosja sięga od Bałtyku i Morza Czarnego aż po Czukotkę i rzekę Amur. To cała Syberia, kawał środkowej Azji i wiele innych miejsc zamieszkałych przez specyficzne ludy.

Kerekowie zamieszkiwali zachodnie wybrzeża Morza Beringa, zatem te leżące na południe od Czukotki oraz na północ od Kamczatki. Morze Beringa stanowiącego niegdyś tereny wielkiej Beringii, a dzisiaj łączące Azję z Ameryką. Tędy biegnie newralgiczna i ważna strategicznie granica morska między Rosją a Stanami Zjednoczonymi i ich (a niegdyś rosyjską) Alaską. Tędy do Ameryki przeszły w epoce lodowcowej mamuty, a za nimi - pierwsi ludzie. Dzisiaj mieszkają tu prastare ludy, a jednym z nich byli Kerekowie.

Kelekowie używali broni dawnych łowców mamutów

Niegdyś trudnili się rybołówstwem i polowaniem na foki i morsy, a także łowami w górach na zwierzęta takie jak niedźwiedzie i owca śnieżna - wielka dzika owca o ślimakowatych rogach. Używali do łowów specyficznej broni zwanej keyunen czyli oszczepów zakończonych kłami morsa. Podobnej broni używali Paleoindianie w Ameryce Północnej. Południowi Kerekowie hodowali też renifery, ale nie były to hodowle na taka skalę jak u innych ludów syberyjskich.

Owca śnieżna mieszka na obszarach Syberii, w tym Kamczatce i Czukotcewirestock123RF/PICSEL

Ci ludzie posługiwali się językiem keleckim, uznawanym za jeden z najrzadszych na świecie, a przez wielu - za wymarły. To język należący do grupy czukocko-kamczackiej i uważany za odmianę języka koriackiego. To także bardzo rzadki język, tępiony zawzięcie w czasach dominacji rosyjskiej i radzieckiej. Kelekowie i Koriakowie nie mieli np. prawa używać go w szkole podczas edukacji, podlegali rusyfikacji i używać musieli języka rosyjskiego. Dzisiaj językiem koriackim mówi nieco ponad 1000 osób i UNESCO zalicza go do grona najbardziej zagrożonych języków świata.

Natomiast kelecki... Ten język mógł już wymrzeć. Nieoficjalnie mówiło się, że zniknął w 2005 roku wraz ze śmiercią Jekateriny Charkany. Inne źródła wymieniają jeszcze czterech ludzi władających językiem kereckim. Żołnierz Iwan Lemniejewicz Tajmagir miał być jednym z nich.

Śmierć jednego z ostatnich Keleków

Jak informuje NEXTA, człowiek ten zginął w obwodzie kurskim w ramach 810. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej. Miał 56 lat. Był jednym z tych wielu mieszkańców Syberii wysłanych na front ukraiński. Jego śmierć uznaje się za symboliczny koniec Kereków i ich języka, wyniszczonych przez wplątanie ich w politykę i historię Rosji.

Zostali oni podbici przez carskie wojska już w XVIII wieku. Wtedy ich opór wobec Rosjan został złamany. Kerekowie nigdy jednak nie przyjęli wiary prawosławnej, za to pod wpływem języka rosyjskiego do zapisu słów kereckich używali cyrylicy. W odróżnieniu od sąsiadów byli ludem osiadłym, więc przymusowa kolektywizacja w czasach radzieckich aż tak bardzo ich nie dotknęła. Ekspansja rosyjskiej kultury i języka zupełnie ich zniszczyła, podobnie jak i represje związane z kultywowaniem ich wiary opartej w dużej mierze na szamanizmie. Obowiązywał kult przodków i animizm, a świątynie kereckie były budowane z wykorzystaniem totemów związanych głównie ze szczątkami morsów i ich wielkich zębów. Wedle ich wierzeń, wszystko na świecie jest żywe, także skały i rzeki. Wszystko ma ducha i jest połączone ze sobą przesyłami energii.

Morsy były zwierzętami niezwykle ważnymi dla ludów takich jak Kelekowiemankapook123RF/PICSEL

Kerekowie żyli niedaleko Zatoki Ugolnej na Morzu Beringa. Ich ziemie pokryte wieczną zmarzliną i tundrą wchodziły w skład Czukockiego Terytorium Autonomicznego, które jest częścią Obwodu Magadańskiego Federacji Rosyjskiej. Nie ma oficjalnych danych o liczbie Kereków, którzy w czasach imperium carskiego byli asymilowani z Czukczami. Ci napierali na nich od wielu lat. W 1934 roku było ich 90, tak podawały ówczesne radzieckie dane etnograficzne. Od tego czasu wielokrotnie podawano liczbę „około stu”. Z kolei dane radzieckie z 1966 roku mówiły, że przetrwało ich "nie więcej niż 70".

Antropologowie opisywali ich jako ludzi niskich i krępych, ze śniadą skóra, ciemnymi oczami i włosami. Twarz Kereków była szeroka z wysokimi kośćmi policzkowymi. Mieli głęboki mongolski fałd powiekowy.

Czas przeszły jest tu raczej zasadny, bo śmierć Iwana Tajmagira jest symboliczna. Czasy Kereków przeminęły. Pierwsze jakiekolwiek opracowania na temat ich języka powstały w ZSRR w latach 1954-1956. Zachowało się około 4-5 tysięcy słów tego języka, ale dotąd nie zbadano go dokładniej. I już nie zostanie on zbadany. Wojna w Ukrainie ma także tego typu konsekwencje, sięgające aż Morza Beringa i Czukotki.

Róbmy piece, nie wojnę. Ukraiński kowal pomaga żołnierzomGENYA SAVILOV / AFPTV / AFPAFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas