Odkryli zaginiony skarb. Przeleżał 3000 lat, bo ktoś chciał o nim zapomnieć
Archeolodzy w Szwajcarii znaleźli niezwykłą pamiątkę starożytnego świata. Mieszkaniec jednego z alpejskich regionów zakopał tam kiedyś starą skrzynkę z mnóstwem skarbów. Przeleżały nieodkryte przez 3000 lat, aby dziś dać nam wgląd w niesamowitą historię.
Macie czasem tak, że celowo chcecie zapomnieć o jakiejś rzeczy, a po dłuższym czasie ją znajdujecie? Nagle magicznie pojawia się po paru miesiącach czy roku, wprawiając nas w efekt "wow". To wyobraźcie sobie, co musieli czuć archeolodzy, którzy w pewnej szwajcarskiej dolinie znaleźli celowo zapomniany skarb sprzed 3000 lat.
Dokonała tego grupa archeologów Służby Archeologicznej Gryzonii niedaleko miasta Oberhalbstein w szwajcarskich Alpach. Szukali pozostałości rzymskich obozów militarnych, jednak odkrycie zabrało ich w jeszcze dalsze rejony historii.
Zniszczyć i zapomnieć, a potem znaleźć
Większość odkrytych obiektów to metalowe przedmioty, najprawdopodobniej związane z historyczną produkcją metali w Alpach. Były w nich kawałki surowej miedzi, sierpy, siekiery, część piły i elementy biżuterii. Skarby znaleziono w pobliżu znanej prehistorycznej osady i centralnego szlaku transportowego biegnącego przez Alpy.
To, co dla nas jest teraz skarbem, 3000 lat temu musiało być dla kogoś śmieciami. Archeolodzy zwracają uwagę na fakt, że większość znalezionych przedmiotów została specjalnie uszkodzona i zakopana. Według badaczy to dowód selektywnego wyrzucania, czyli praktyki polegającej na niszczeniu i wyrzucaniu cennych metalowych przedmiotów. Ktoś widocznie te 3000 lat temu chciał zapomnieć o jakichś przedmiotach. Z jakiego powodu? Na to już archeologia raczej nie odpowie, ale można gdybać.
Współcześnie skarby znalezione niedaleko Oberhalbstein to jednak prawdziwa gratka. Według władz Gryzonii to największa i najważniejszą kolekcja pozostałości późnej epoki brązu tego rodzaju w regionie.