One oznaczały śmierć. Niepokojące dźwięki wojny

Wideo youtubera ukrywającego się pod pseudonimem Dark 5 ma już blisko 3 miliony wyświetleń. Zawarte na nim dźwięki liczą sobie aż kilkadziesiąt lat i możemy mieć tylko nadzieję, że nigdy nie usłyszymy ich na żywo...

Niemiecki pocisk manewrujący wyposażono w silnik pulsacyjny, którego praca wydawała dźwięk podobny do brzęczenia. Odpalane z wyrzutni pociski znacznie lepiej radziły sobie z niszczeniem celów miejskich niż te tradycyjne, zrzucane z samolotów.

Przy ich pomocy naziści bombardowali między innymi Anglię. W atakach zginęło ponad 5500 ludzi.

Część działań tak zwanej wojny psychologicznej prowadzonej przez USA w czasie trwania konfliktu w Wietnamie polegała na głośnym odtwarzaniu nagrań. Nie były to jednak zwyczajne, propagandowe materiały w języku, którym posługiwali się żołnierze Wietkongu. Amerykanie puszczali z głośników dźwięki mające przypominać mowę duchów, które zmiksowano z muzyką graną na pogrzebach i pojękiwaniami.

Tak zwany Ghost Tape #10 miał sprawiać, że słuchający go przeciwnicy sami złożą broń...

To nagranie może nie wywołuje ciarek na plecach, ale w "zwyczajnym" głosie największego zbrodniarza w dziejach ludzkości i tak jest coś niepokojącego. Hitlera oglądaliśmy na różnych filmach archiwalnych, gdy przemawiał do ogromnych tłumów zgromadzonych na placach. Jego wyćwiczony krzyk, połączony z teatralną wręcz gestykulacją, nie miał jednak nic wspólnego z jego rzeczywistym wizerunkiem.

Nagranie, które możecie usłyszeć poniżej, zostało zarejestrowane podczas rozmowy przywódcy III Rzeszy z fińskim generałem Carlem Gustafem Emilem Mannerheimem. Hitler wyraża w niej swoje zaniepokojenie wynikające z niedoszacowania skali mobilizacji wojsk w Związku Radzieckim.

Ten dźwięk możecie znać z filmów dokumentalnych poświęconych II wojnie światowej. Wydawały go tak zwane "trąby jerychońskie", czyli systemy akustyczne montowane na bombowcach Ju 87.

Kiedy Junkersy zaczynały "nurkować", z trąb wydobywał się charakterystyczny, przenikliwy dźwięk zwiastujący nadchodzącą pożogę.

Trzask rozchodzący się w powietrzu może przypominać uderzenie pioruna. To jednak tylko wrażenie. Dźwięk ten jest znacznie bardziej przerażający, zwłaszcza że w "naturalnych" warunkach czuje się go całym ciałem. Japończycy, którzy zginęli w bombardowaniu Hiroszimy i Nagasaki, nawet go nie słyszeli. Oddaleni kilometry od miejsca wybuchu wspominają, że potem słychać trzęsącą się ziemię. Dźwięk ten wzmacniany jest przez szkielet kostny człowieka.

Powyższe nagranie jest jednym z niewielu, na którym słychać faktyczny dźwięk atomowej apokalipsy...