Stan wojenny. Czy Rosjanie zaatakowaliby Polskę?

article cover

Stan wojenny. Czy Rosjanie zaatakowaliby Polskę?

Prof. Richard Pipes, wówczas doradca prezydenta Ronalda Reagana ds. Rosji i Europy Środkowej, napisał we wspomnieniach: „Musieliśmy toczyć z nimi walkę, aby zaakceptowali nasz kierunek. W większości nasi europejscy sojusznicy byli zadowoleni z tego, co stało się w Polsce. Bali się, że wybuchnie tam jakiś konflikt zbrojny i Rosjanie będą zmuszeni wkroczyć”.   Z kolei marszałek Kulikow wspominał, że „Jaruzelski z nami pogrywa”. Wiedział, że przeciągał wprowadzenie stanu wojennego tak długo, jak tylko się dało, wcześniej szukając rozwiązania politycznego, prowadząc grę zarówno z Moskwą jak i „Solidarnością”.  Ówczesny prezydent Francji, François Mitterrand, stwierdził, że wówczas widział „tylko dwie, a nie trzy możliwości: albo rząd polski przywróci porządek w kraju, albo uczyni to Związek Radziecki”.
W 1981 roku prócz Armii Radzieckiej i Narodowej Armii Ludowej NRD, do wkroczenia do PRL szykowali się żołnierze Czechosłowackiej Armii Ludowej. Mieli oni wkroczyć na Śląsk w ramach operacji „Sever” i „Krkonoše”. W polskiej historiografii ten wątek często jest pomijany, choć Czesi przekazali polskiej stronie dokumenty i plany operacyjne już w 1995 roku.   Przekazane dokumenty zawierały dokładne plany operacyjne, określone rubieże, które miały być osiągnięte w kolejnych dniach operacji „Krkonoše”, a także zasady współpracy z wojskami ZSRR i NRD. Co najciekawsze, sojusznicy nie wierzyli Jaruzelskiemu nawet po wprowadzeniu stanu wojennego. Wojska przeznaczone do inwazji na Polskę były w stanie gotowości aż do czerwca 1982 roku.
Od wiosny 1981 roku Armia Radziecka wykorzystując ćwiczenia „Sojuz-81”, a potem „Zapad-81” wzmacniała potencjał oddziałów rozmieszczonych z PRL, rozwijając je do stanów wojennych. Zgodnie z informacjami, do jakich dotarła prof. Inessa Jażborowska, członkini komisji naukowców PRL i ZSRR badających w latach 1988-89 stosunki między obydwoma krajami, a także współautorka orzeczenia ujawniającego prawdę o zbrodni katyńskiej, Armia Radziecka osiągnęła pełną gotowość do zbrojnej interwencji w listopadzie 1981 roku. 

Szef sztabu Zjednoczonych Sił Zbrojnych UW, gen. Anatolij Gribkow wspominał, że Jaruzelski nie wierzył zbytnio sojusznikom ze wschodu. Pisał: „Trudności domówienia się były z Jaruzelskim i Kanią. Obawiali się oni, aby pod pretekstem ćwiczeń wojska sojusznicze nie zostały wprowadzone do Polski. Słuszne jest pytanie: czy istniał realny plan wprowadzenia sojuszniczych wojsk do Polski. Tak, taki plan istniał”. Oficerowie sztabowi wspominali, że najwyższe dowództwo Układu Warszawskiego obawiało się, że w Polsce wybuchnie wojna domowa, co może znacznie osłabić blok wschodni. Dlatego wojska sojusznicze cały czas były w gotowości.
Towarzysze z Moskwy już w grudniu 1980 roku planowali interwencję – pod pozorem ćwiczeń „Sojuz-80” do Polski miały wejść oddziały radzieckie, czechosłowackie i wschodnioniemieckie. Oficerowie tych armii zdążyli nawet przeprowadzić rozpoznanie tras i rejonów ześrodkowania. Co ciekawe do udziału w ćwiczeniach nie zaproszono Sił Zbrojnych PRL. 

Przygotowania rozpoczęły się tuż po 19 marca 1981 roku, po wydarzeniach bydgoskich, kiedy na sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej zostali pobici działacze „Solidarności”. Wówczas zarówno opozycja, jak i strona rządowa ułagodzili sytuację, choć radzieccy generałowie nadal mieli przemożną ochotę przeprowadzić jakąś operację.

Pod naciskiem Amerykanów oraz Stanisława Kani i gen. Jaruzelskiego, Zjednoczone Dowództwo Sił Zbrojnych UW zrezygnowało z przeprowadzenia ćwiczeń na pełną skalę. Wojska ograniczyły się jedynie do koncentracji i rozwinięcia z rejonów wyjściowych. Płk. Kukliński w późniejszych wywiadach wspominał, że rezygnacja z ćwiczeń wcale nie spowodowała, że w Moskwie porzucono plan interwencji w Polsce.
+2
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas