100 tys. zł kary za spam

Ministerstwo Transportu przygotowało nowelizację Prawa telekomunikacyjnego, która przewiduje wysokie kary finansowe za spam, nawet dla organizacji charytatywnych i politycznych. Co więcej, resort chce powołania specjalnej komórki w UKE, która pomoże obywatelom w walce z niechcianą pocztą - podaje "Rzeczpospolita".

article cover
AFP

Jak pisze "Rzeczpospolita", Ministerstwo Transportu chce teraz, aby w nowelizacji Prawa telekomunikacyjnego znalazł się cały rozdział, który będzie dotyczył walki ze spamem. Ten rozdział ma przewidywać, że rozsyłanie spamu, zlecanie jego rozsyłania lub czerpanie z tego korzyści będzie zagrożone karą finansową w wysokości minimum 100 zł, jednak wysokość kary będzie mogła sięgnąć nawet 100 tys. zł.

Co ciekawe, projekt traktuje jako spam również korespondencję organizacji charytatywnych i politycznych. Pomysł wykracza więc poza dyrektywy unijne, ale daje pewne nowe możliwości obrony przed natarczywością niektórych organizacji. Rzecznik UKE Jacek Strzałkowski powiedział dziennikowi, że poprzednie postępowania, np. w sprawie natrętnych telefonów przed wyborami trzeba, było umarzać, bo nie można było ich uznać za oferowanie jakiejś usługi.

Projekt nowelizacji przewiduje ponadto utworzenie antyspamowej komórki w UKE. Według rzecznika Urzędu nie powinno to być większym problemem, a internauci i użytkownicy komórek zyskają miejsce, do którego mogą się zgłaszać z problemami. Punkty przyjmowania skarg od klientów będą musieli również tworzyć dostawcy internetu. Będą oni też zobowiązani do wykrywania spamerów wśród swoich klientów.

Nowy projekt ustawy zakłada też, że spamowanie będzie ścigane z urzędu, a nie na wniosek osoby pokrzywdzonej. Na podmiocie wysyłającym list będzie spoczywał obowiązek udowodnienia, że adresat zgodził się na na jego otrzymywanie. Osoby fizyczne nadal będą mogły nawzajem wysyłać sobie niezamówione e-maile, a więc np. wysłanie dowcipu znajomemu nie będzie podlegało karze.