Apple broni się przed hakerami wykorzystującymi błąd w zabezpieczeniach

Ostatnio posiadacze starszego sprzętu mogli zostać ofiarami ataku hakerskiego typu zero-day. Winą jest skaza w zabezpieczeniach systemu. Apple już wypuściło specjalną aktualizację, która zażegnuje problem.

Apple słynie z niesamowicie skutecznych zabezpieczeń, które chronią użytkowników przed wirusami i hakerami. Reputacja amerykańskiego przedsiębiorstwa jest jednak zagrożona. Jakiś czas temu okazało się, że złośliwe oprogramowanie Pegasus jest w stanie przełamać zabezpieczenia iPhone’ów i wyciągnąć z nich poufne informacje. Teraz najnowsze doniesienia wskazują, że użytkownicy starszych urządzeń Apple mogli stać się ofiarą ataków hakerskich.

Zero-day jest to atak typu malware, który odbywa się natychmiast po odkryciu słabości w zabezpieczeniach, w taki sposób, by firma nie zdążyła wypuścić specjalnej łatki, naprawiającej błąd. Apple udostępniło już aktualizację systemu, która naprawia skazę określaną kodem CVE-2021-30869. Analitycy z Google odkryli, że błąd był wykorzystywany przez hakerów już od dłuższego czasu. Ofiarami mogli stać się posiadacze starszego sprzętu Apple. Szczególnie wrażliwe okazało się być oprogramowanie MacOS Catalina, które miało swoją premierę w październiku 2019 roku. Błąd pozwala na zdalne sterowanie urządzeniem, w taki sposób, by egzekwowało kod przez wyszukiwarkę Safari.

Reklama

Według portalu PCMag, nowsze systemy operacyjne nie posiadają takiej skazy, a na razie na aktualizacje mogą liczyć właściciele sprzętu iPhone 5s, iPhone 6, iPhone 6 Plus, iPad Air, iPad Mini 2 i iPad Mini 3. Google zapowiedziało, że udostępni pełny raport o znalezionym błędzie w ciągu najbliższych 30 dni. 


INTERIA.PL/informacje prasowe
Dowiedz się więcej na temat: Apple | malware | Google
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama