Bing zyskuje kosztem Google?

Miesiąc po debiucie nowej wyszukiwarki Bing, Microsoft zwiększa swój udział na rynku. Aby jednak zagrozić pozycji Google, droga bardzo daleka.

Bing może z czasem stać się największym konkurentem Google
Bing może z czasem stać się największym konkurentem Googlemateriały prasowe

Microsoft systematycznie powiększa swój udział w rynku wyszukiwarek. W kwietniu LiveSearch zrealizował 7,21 procent zapytań, miesiąc później już 7,81 procent. Gdy 1 czerwca ruszyła nowa wyszukiwarka Microsoftu - Bing - koncern z Redmond nie krył swoich ambitnych planów z nią związanych. Jak na razie nowemu produktowi idzie całkiem nieźle. Czerwiec przyniósł kolejny wzrost - do 8,23 procent - takie wyniki zaprezentowała firma StatCounter.

Według niej, poza zasięgiem kogokolwiek pozostaje Google - w czerwcu wyszukiwarka miała 78,48 procent udziału w rynku. Warto jednak zaznaczyć, że w jej przypadku nastąpił niewielki spadek - w maju udział Google wynosił 78,72 procent. Czy to oznaka trwałej tendencji? W tym momencie jest zdecydowanie zbyt wcześnie, by wysnuwać takie wnioski.

Bing jest na rynku dopiero od miesiąca i normalnym zjawiskiem jest większe zainteresowanie internautów. Aby przekonać się, która wyszukiwarka lepiej realizuje zapytania, konieczne jest skorzystanie także z nowości od Microsoftu.

Koncern z Redmond jest jednak zdeterminowany do przełamania monopolu Google. Z ostatnich wypowiedzi przedstawicieli firmy wynika, że jest ona gotowa w ciągu najbliższych pięciu lat przeznaczyć na rozwój nowego produktu nawet 11 miliardów dolarów. Pytanie tylko, jaki poziom udziału w rynku będzie dla Microsoftu zadowalający. Zastąpienie jednego monopolisty innym niczego dobrego dla klientów nie przyniesie.