Brytyjski rząd chce rejestrować maile i odwiedzane strony

W brytyjskich kołach rządowych rozważana jest możliwość zastosowania technologii czarnej skrzynki, która pozwalałaby na nadzorowanie na szeroką skalę korespondencji e-mailowej i tego, jakie strony odwiedzają internauci.

E-maile i strony odwiedzane przez brytyjskich internautów mogą być niebawem kontrolowane przez rząd
E-maile i strony odwiedzane przez brytyjskich internautów mogą być niebawem kontrolowane przez rządAFP

W swoich informacjach gazeta powołuje się na rozmowy między przedstawicielami ministerstwa spraw wewnętrznych z czołowymi firmami z branży IT i telekomunikacji. W przyszłym roku planowane jest uchwalenie nowej ustawy (Communication Data Bill), która ma ujmować w ramy prawne śledzenie i zapisywanie w ramach walki z przestępczością całych strumieni danych, a wielka baza danych jest jednym z punktów tej ustawy. Techniczne podstawy dla nowych przepisów zostaną opracowane w tak zwanym programie Interception Modernisation Programme (IMP).

W związku z ta ustawą czujemy się zobowiązani do konsultacji ? twierdzą cytowani przez gazetę ministrowie, którzy mogą się spodziewać raczej sceptycznej reakcji ze strony opinii publicznej. Jak zakomunikowano, w poniedziałek (3.11.2008) przedstawiciele rządu zaprezentowali providerom internetowym, takim jak BT, AOL, Europe, O2 i BskyB, tematy i techniczne plany nowej ustawy.

Pracownicy ministerstwa spraw wewnętrznych, którzy są zaangażowani w IMP, mieli też przy tej okazji zaprezentować działanie technologii czarnej skrzynki. Według ich zapewnień czarne skrzynki mają działać "bezpiecznie i bez bezpośredniej ingerencji ze strony dostawców usług internetowych". Programem nie zostaną objęci pomniejsi dostawcy usług internetowych, jako że czarne skrzynki mają być zainstalowane w sieci w trybie upstream. Wszelkie koszty tych działań poniesie rząd.

- Czarne skrzynki to technologia, za pomocą której rząd chce na bieżąco zbierać i zapisywać dane - zdradził dziennikarzom nieznany z nazwiska delegat, który wziął udział w spotkaniu; nie jest jednak jasne, co w przyszłości ministerstwo spraw wewnętrznych, agenda Government Communications Headquarters i inne tajne służby będą robić z tymi wszystkimi informacjami:

- Jak sami twierdzą, chcą powrócić do sytuacji sprzed czasów komunikacji internetowej, kiedy mogli nadzorować korespondencję każdej osoby podejrzewanej przez policję. Różnica jest jednak taka, że dziś te organy, chcąc szpiegować znacznie więcej ludzi i ich działalność w internecie, mają do tego o wiele lepszą pozycję. Poza tym istnieje wielka szara strefa w kwestii tego, co jest treścią, a co jest komunikacją. Czy to, co pojawia się w chatroomie, jest treścią czy też komunikacją? - wyjaśnia informator.

Ogłoszone właśnie rządowe plany w dziedzinie rozszerzenia nadzoru wśród opinii publicznej spotykają się z wielkim sceptycyzmem i głosami protestu. Zdaniem szefa narodowej agencji ochrony danych osobowych Zjednoczonego Królestwa, komisarza ds. informacji Richarda Thomasa, propozycja rządu idzie "o krok za daleko".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas