Były dyrektor wyszukiwarki Yandex namawia pracowników do buntu

Lev Gershenzon swego czasu spędził wiele lat awansując w hierarchii Yandeksu, największej rosyjskiej wyszukiwarki internetowej. Dla dawnych kolegów ma tylko jedną radę: „odejdźcie”.

Były pracownik Yandeksu namawia kolegów do odejścia z pracy Fot. Lev Gershenzon/LinkedIn
Były pracownik Yandeksu namawia kolegów do odejścia z pracy Fot. Lev Gershenzon/LinkedIn123RF/PICSEL

Lev Gershenzon spędził ponad 6 lat w Yandeksie. Według jego profilu na LinkedInie, kilkukrotnie przemieszczał się w strukturach firmy. W 2005 roku zaczął tam pracę jako project manager. Po trzech latach został dyrektorem działu informacji, gdzie jego zadaniem było stworzenie w pełni automatycznego serwisu informacyjnego. To między innymi dzięki jego pracy Yandex stał się największym źródłem informacji dla internautów w Rosji i największym generatorem ruchu dla rosyjskich serwisów informacyjnych. Swoją przygodę z firmą zakończył w 2012 roku na stanowisku dyrektora departamentu lingwistyki.

Chociaż Lev Gershenzon już od lat nie jest powiązany z wyszukiwarką Yandex, najwidoczniej nadal czuje się odpowiedzialny za swoje dzieło. Serwis informacyjny, nad którym tyle pracował ukrywa przed Rosjanami informacje dotyczące wojny.

Dziś jest szósty dzień wojny pomiędzy Rosją a Ukrainą, w której rakiety są wystrzeliwane w mieszkalne dzielnice Charkowa, akademiki, szpitale położnicze. 11 zabitych i dziesiątki rannych. Dziś jest szósty dzień, kiedy co najmniej 30 milionów rosyjskich użytkowników widzi na stronie głównej Yandex, że nie ma wojny, nie ma tysięcy zabitych rosyjskich żołnierzy, nie ma kilkudziesięciu cywilów zabitych podczas rosyjskich bombardowań
napisał w poście na Facebooku Lev Gerhenzon.

Gdy światowe media trąbią o wojnie na prawo i lewo, serwisy zasypują internautów masą informacji o kolejnych ruchach wojsk, liczbach ofiar, uzbrojeniu żołnierzy, rosyjska strona robi, co w jej mocy, by obywatele Rosji wiedzieli o tym jak najmniej.

Brak informacji na dany temat może być równie szkodliwy, co sianie nieprawdziwych wiadomości. Były dyrektor Yandeksu zauważa, że przez celowe unikanie newsów o wojnie sprawia, że znaczna część ludności rosyjskiej może uwierzyć, że nie ma wojny, a to jest jej podstawą i siłą napędową.

Lev Gershenzon zaapelował również do dawnych kolegów i pracowników wyszukiwarki Yandex. Napisał, że jeszcze nie jest za późno, aby zakończyć swój udział w tej "okropnej zbrodni". Wskazuje, że jeżeli nic nie są w stanie zmienić w działaniach firmy, to powinni z niej odejść.

Nietypowy sposób walki ze smogiem. Nie wszyscy są zadowoleniAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas