Chiny, Rosja i kraje arabskie chcą kontrolować internet

ACTA zostało praktycznie pogrzebane, ale niektóre kraje nadal chcą mieć kontrolę nad tym, co dzieje się w sieci - Chiny, Rosja i część krajów arabskich oraz Azji Środkowej, poprzez Organizację Narodów Zjednoczonych, chce cenzurować internet.

Amerykańscy giganci IT oraz branży telekomunikacyjnej, firmy takie jak Google, Microsoft, Verizon czy Cisco, stanęły w obronie wolnego internetu. Podczas przesłuchań jednej z komisji amerykańskiego Kongresu potentaci IT ostrzegali, że kraje takie jak Chiny, Rosja oraz niektóre państwa z regionu Bliskiego Wschodu oraz Azji Środkowej dążą do zwiększenia kontroli nad internetem. Wszystko pod auspicjami ONZ - czytamy w dzienniku "Washington Post".

Jak to możliwe? Od kilku lat otwarcie słychać głosy, które nawołują do odebrania pozarządowej organizacji ICANN (Internet Corporation for Assigned Names and Numbers - Internetowa Korporacja ds. Nadawania Nazw i Numerów) kontroli nad przyznawaniem nazw domen internetowych, ustalania ich struktury oraz ogólnego nadzoru nad działaniem serwerów DNS. Kompetencje ICANN miałyby trafić w ręce instytucji należącej do ONZ.

Pozornie taka operacja może wydawać się uzasadniona - ICANN operuje na terenie Kalifornii, w dużej mierze dzięki uprzejmości Stanów Zjednoczonych, a przecież internet to obecnie globalne narzędzie komunikacji. Problem polega na tym, że potencjalne przejęcie kompetencji ICANN przez organy ONZ może wiązać się ze zwiększonym wpływem Rosji oraz Chin (członków Rady Bezpieczeństwa), także niektóre kraje arabskie (np. Zjednoczone Emiraty Arabskie, Iran) oraz Azji Środkowej (Turkmenistan, Uzbekistan) z otwartymi rękami powitałyby taką szansę.

Reklama

- Te zagrożenia rzeczywiście istnieją, chociaż czasami brzmią jak fikcja literacka - powiedział Robert McDowell, republikański członek Federalnej Komisji Komunikacji w rozmowie z "Washington Post".

Opozycja sprzeciwiająca się amerykańskiej dominacji w internecie ma swoje racje, przypomnijmy zresztą, że to właśnie USA było jednym z głównych architektów ACTA, ale po drugiej stronie barykady mamy takie kraje jak Rosja i Władimira Putina, który powiedział, że konieczna jest "międzynarodowa kontrola internetu przy pomocy kompetencji Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego". Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny to jedna z organizacji wyspecjalizowanych ONZ.

Pierwsza bitwa o światową kontrolę nad internetem rozegra się w grudniu w Dubaju, gdzie przedstawiciele wszystkich krajów ONZ będą pracować nad zmianą Porozumienia Telekomunikacyjnego z 1988 roku.

ŁK

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | Rosja | Internet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy