Czy Skype nagrywa nasze rozmowy?
Skype zawsze był uważany za wyjątkowo bezpieczny sposób porozumiewania się, a wszystko to dzięki stosunkowo silnym algorytmom szyfrującym i rozbudowanej sieci połączeń peer-to-peer, która sprawiała, że połączenia były wyjątkowo trudne do przechwycenia. Kiedy jednak Skype został kupiony przez Microsoft nastały pewne zmiany, które, jak sugerują niektórzy, mogą mieć wpływ na naszą prywatność.
Jeszcze pięć lat temu Skype bardzo niechętnie odnosił się do pomocy organom ścigania, podkreślając, że nie można podsłuchiwać przeprowadzanych przy jego pomocy rozmów z powodu "architektury P2P i techniki szyfrowania". Niemiecka policja była nawet zdolna do tego by płacić za tworzenie trojanów, które miały pomagać im nagrywać rozmowy Skype.
Jednak firma twierdzi teraz, że "współpracuje z organami bezpieczeństwa do granic możliwości prawnych i technicznych". Czyli zwrot o 180 stopni na przestrzeni pięciu lat. Co właściwie się zmieniło?
W maju zeszłego roku Microsoft kupił Skype za 8,5 miliarda dolarów. Miesiąc później Redmond otrzymało patent na technologię usług VoIP, taką jak Skype, która pozwala wykonywać "ukryte kopie komunikatów przesyłanych podczas sesji". Trudno powiedzieć czy technologia ta została zintegrowana ze Skype, wiadomo natomiast, że Skype oraz jego partnerzy mogą "udostępnić dane osobowe, przekazywane treści i/lub dane o przeprowadzonych połączeniach odpowiednim organom sądowym, służbom porządkowym lub innym władzom, które mają prawo zażądać takich informacji".
Wśród 663 milionów zarejestrowanych użytkowników, są spore szanse na to, że znajdzie się kilku przestępców. Nie dziwi więc zainteresowanie służb również tym środkiem komunikacji. Skype, tak jak każda firma, musi przestrzegać obowiązującego prawa, ale jeśli nie chce stracić zaufania użytkowników, powinien przynajmniej pójść w ślady Google i przygotować swoją wersję "transparency raport". W przeciwnym wypadku zaczną oni odpływać do konkurencji. A ona nie śpi.