Google mówi NIE
Google zaatakowało Departament Sprawiedliwości, mówiąc że bezczelna prośba o listę najczęściej wyszukiwanych terminów tygodnia nie może być spełniona, gdyż odkryje to sekrety handlowe i pogwałci prawa prywatności jego użytkowników.
W ostrych słowach aktu prawnego złożonego w sądzie federalnym w San Jose gigant internetowy oskarża prokuraturę o niefrasobliwe nastawienie, twierdząc, że była ona niedoinformowana. Nie wiedziała, jak działa silnik wyszukiwarki oraz jak ważna jest poufność danych internautów.
Odpowiedź ta wypłynęła po tym jak Departament Sprawiedliwości w zeszłym miesiącu poprosił sąd o zmuszenie Google, by podał losową próbkę miliona stron internetowych z jego indeksu, a także kopii terminów wpisywanych do wyszukiwarki. Cel: pomoc administracji Busha w walce z internetową pornografią. Te informacje mają podobno pomóc w uwidocznieniu błędów w technologii filtrowania sieci.