Ile kosztuje dobra nazwa? Najcenniejsze domeny 2012 roku
Wśród wieńczących rok podsumowań nie może zabraknąć wieści z rynku domenowego. Choć w mijającym roku brakowało tak spektakularnych transakcji, jak sprzedaż Sex.com, to za niektóre domeny płacono całkiem pokaźne kwoty. Jak wygląda ranking tegorocznych rekordzistów?
W tegorocznym zestawieniu brakuje spektakularnych kwot, zapewniających miejsce na liście najdroższych domen świata - osiem spośród pierwszej dziesiątki najdroższych domen zostało sprzedanych za najwyżej 500 tys. dolarów:
- Investing.com - 2,45 mln dol.
- PersonalLoans.com - 1 mln dol.
- FreeWebsite.com - 500 tys. dol.
- Webhosting.co,uk- 500 tys. dol
- Challenge.com- 500 tys. dol.
- Jackpot.com- 500 tys. dol.
- GiftBasket.com - 350 tys. dol.
- VI.com - 325 tys. dol.
- BJ.com - 325 tys. dol.
- 60.com - 310 tys. dol. W porównaniu z najdroższymi domenami wszech czasów, tegoroczna lista prezentuje się bardzo skromnie i brakuje na niej takich rekordzistów, jak Insure.com, sprzedana w 2009 roku za 16 mln dolarów czy Sex.com, która w 2010 roku zmieniła właściciela za 14 mln. Skromniej jest również w porównaniu z poprzednim rokiem - 10 najdroższych domen świata kosztowało tylko 6, 76 mln dolarów, podczas gdy rok temu rekordziści byli warci ponad 8 mln.
Serwisy, zajmujące się rejestrowaniem domen czy ich sprzedażą na rynku wtórnym wciąż jeszcze w pełnych entuzjazmu sloganach głoszą, że dobra nazwa to klucz do sukcesu w internecie. Z pewnością mają trochę racji, ale czy domeny, zwłaszcza te generyczne (czyli zawierające powszechnie używane słowa), wciąż mają takie znaczenie, jak przed laty? To przecież właśnie one rokrocznie zajmują szczyty list najdroższych nazw.
Choć ludzie żyjący ze sprzedaży domen zrobią wiele, by tylko upewnić potencjalnych nabywców w przekonaniu, że domena to podstawa sukcesu, spadające ceny wydają się świadczyć o czymś innym. Coraz więcej komentarzy wskazuje na fakt, że choć nazwa bywa istotna, to lata 90. są już dawno za nami - coraz mniejsze znaczenie mają litery, wpisywane w pasku adresu przeglądarki, a coraz ważniejsze stają się odpowiedzi, podawane przez wyszukiwarki albo obecność w serwisach społecznościowych.
Łukasz Michalik