"Internet otępia młodych ludzi"

W swojej niedawnej wypowiedzi papież Benedykt XVI skrytykował internet, wskazując na niekorzystne zjawiska, związane z sieciową komunikacją. Co było przyczyną tego wystąpienia?

Banedykt XVI ostrzega przed izolacją wynikającą z nadmiernego korzystania z sieci
Banedykt XVI ostrzega przed izolacją wynikającą z nadmiernego korzystania z sieciAFP

Jednocześnie warto zauważyć, że Kościół katolicki coraz intensywniej korzysta z możliwości oferowanych przez współczesną sieć. Proces aktywnej obecności Kościoła w internecie, zapoczątkowany w czasach Jana Pawła II, coraz bardziej przyspiesza. Jeszcze w ubiegłym roku specjaliści z Google, Facebooka i Wikipedii szkolili katolickich biskupów z zakresu internetowej kultury i sieciowych społeczności. Ponadto Benedykt XVI wezwał księży do aktywnego tworzenia sieciowych treści, namawiając ich do prowadzenia własnych blogów.

Zjawisko to jest widoczne również w polskojęzycznej części sieci. Coraz więcej parafii otwiera własne strony internetowe, powstają religijne wortale, a wykorzystanie możliwości komunikacyjnych, jakie daje internet, coraz rzadziej jest postrzegane przez księży wyłącznie jako ciekawostka.

Nie sposób polemizować z opinią Benedykta XVI na temat powszechnie znanych zagrożeń. Szybkość i łatwość komunikacji, jaką zapewnia współczesna sieć, nie zawsze, niestety, przekłada się na jakość międzyludzkich relacji. W ekstremalnych, patologicznych przypadkach zastąpienie tradycyjnych relacji i znajomości wyłącznie życiem wirtualnym może prowadzić do powstania hikikomori - tzw. ludzi z szafy.

Zjawisko to znane jest przede wszystkim w krajach wysokorozwiniętych (szczególnie w Japonii), o doskonałej infrastrukturze technicznej, w której tradycyjne relacje międzyludzkie uległy - na skutek różnych procesów - spłyceniu lub degradacji. W skrajnych przypadkach hikikomori spędzają wiele lat bez żadnego kontaktu z innymi ludźmi, łączność ze światem utrzymując wyłącznie za pomocą sieci.

Łukasz Michalik

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas