Jedno potknięcie i wielka gwiazda YouTube traci 2,7 miliona subskrypcji

Właśnie jesteśmy świadkami tego, jak kruche są kariery budowane w mediach społecznościowych. Wystarczyła jedna wpadka popularnego młodego makijażysty i zadarcie z nieodpowiednią osobą, żeby nagle stracić rzeszę fanów.

Taka właśnie historia przydarzyła się influencerowi Jamesowi Charlesowi, który w rekordowym tempie stracił 2,7 mln subskrybentów, a wszystko przez 43-minutowy filmik opublikowany przez jedną z najpopularniejszych youtube’wych makijażystek na świecie, Tati Westbrook. Co w tym wszystkim najciekawsze, ta szybko przygarnęła utraconych przez młodszego kolegę fanów, błyskawicznie powiększając swoje subskrypcje o 3,5 mln osób! Pikanterii sprawie dodaje również fakt, że Tati Westbrook przyjaźniła się dotąd z Jamesem Charlesem, pomagając mu w rozwijaniu kariery.

Reklama

Najwyraźniej jednak miarka się przebrała, a makijażystka wprost przyznała, że nie chce już znać swojego byłego podopiecznego. Dlaczego? Zdaniem Westbrook chodzi o nieodpowiednie zachowanie, zarówno zawodowe, jak i prywatne - w pierwszym przypadku chodzi o promowanie przez Charlesa największego rywala makijażystki w branży wellness, a w drugim… agresywne zachowanie seksualne w stosunku do innych mężczyzn! To wyznanie wystarczyło, żeby James Charles stracił w ciągu 48 godzin rekordową liczbę 2 milionów subskrybentów.

Na filmik bardzo szybko zareagowali również inni youtuberzy związani z branżą beauty, jak Emma Chamberlain, Dolan Twins, Elijah Daniel, Tana Mongeau, Shane Dawson czy kontrowersyjny Jeffree Star, bo jak dobrze wiadomo, nic tak nie napędza oglądalności jak kłótnie w stylu brazylijskiej telenoweli. Poza tym, dla większości z nich YouTube jest biznesem przynoszącym ogromne pieniądze, więc lepiej od razu wybrać właściwą stronę, żeby samemu przy okazji nie stracić zbyt wiele.

Czy tyle wystarczy, żeby całkowicie przekreślić karierę Jamesa Charlesa? Trudno powiedzieć, ale pewnie nie, bo młody twórca znalazł też obrońców, a jednym z nich okazał się być kontrowersyjny Felix PewDiePie Kjellberg, który sam wielokrotnie musiał tłumaczyć się z nieodpowiedniego zachowania. Jak twierdzi: - Od kogoś w stylu matki do kompletnego przekreślenia tego dzieciaka… nikt nie ma z tym problemu. Naprawdę nikt nie ma z tym problemu? Przecież to coś, co można było załatwić prywatnie (...) Nie wyobrażam sobie nagrania takiego wideo i publicznego wywlekania spraw zamiast rozmowy.

Wygląda więc na to, że niektórzy influencerzy mają większą siłę niż mogłoby się komukolwiek wydawać, bo trzeba pamiętać, że tak ogromny odpływ fanów oznacza straty finansowe, choćby z powodu wycofywania się reklamodawców. Tym zależy przecież na jak największej ilości potencjalnych klientów, a do tego konkretnej opinii, bo przecież żadna znana marka nie chce być łączona z osobą, której zarzuca się nieodpowiednie zachowanie o kontekście seksualnym. Czy zatem prywatne spory powinno się rozwiązywać w taki właśnie sposób? Sami oceńcie. 

Źródło: GeekWeek.pl/theverge/Fot. YouTube

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy