Komputer do raportu
Zapomnijmy o bolących zębach i zapełnionych papierem żołądkach. Dzieci wykorzystują teraz do wyjaśnienia nauczycielom, czemu nie odrobiły zadania domowego zupełnie nowe wymówki. Królują wśród nich motywy komputerowe: awarie peceta, zepsute drukarki czy nieprzewidziany brak dostępu do internetu.
Z badania przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii wynika, że tamtejsi nauczyciele wysłuchują tygodniowo przeciętnie ok. 6,5 mln tłumaczeń. 1,3 mln z nich stanowią usprawiedliwienia komputerowe.
W sondażu przeprowadzonym przez serwis Pixmania.com wzięło udział 1000 nauczycieli. A oto 5 najpopularniejszych wymówek technologicznych:
1) "Mój komputer się rozleciał i nie dało się go naprawić",
2) "Skończyłem zadanie domowe, ale potem niechcący nacisnąłem klawisz Delete i wszystko przepadło",
3) "Nie mogłem tego wydrukować",
4) "Nie działał internet i nie miałem jak tego znaleźć",
5) "Zgubiłem laptop".
Takie wymówki brzmią dość rozsądnie, ale nie zabrakło też wyjaśnień rodem z thrillera bądź baśni. Twierdzenia "Komputer mojego taty padł ofiarą hakerów z Rosji, którzy ukradli odrobioną pracę domową", "Włamywacz zwinął wydrukowane zadanie razem z komputerem" czy " Pecet wybuchł, gdy pies się na niego załatwił" brzmią jak zaczątek niezłego scenariusza filmowego.
Zmianę dominujących wymówek da się bardzo prosto wyjaśnić: obecnie 68 proc. uczniów odrabia lekcje na komputerze, a nie w zeszycie lub notatniku. By jednak rzeczywistość nie jawiła się w zbyt różowych barwach, takie tłumaczenie uchodziło płazem tylko na początku, zanim nauczyciele nie zaznajomili się z najnowszymi zdobyczami technologicznymi...
Anna Błońska