Mamy winnego

Już wiadomo kto jest winien wolnym łączom i, na skutek tego zwolnienia, mniejszym niż spodziewane, obrotom e-sklepów w ostatnim okresie. To programy-automaty, a raczej ich użytkownicy, którzy korzystając z tych programów powodują objawy zbliżone do osławionego deniala.


Już wiadomo kto jest winien wolnym łączom i, na skutek tego zwolnienia, mniejszym
niż spodziewane, obrotom e-sklepów w ostatnim okresie. To programy-automaty, a raczej ich użytkownicy, którzy korzystając z tych programów powodują objawy zbliżone do osławionego deniala.

"Shopping-bot" to programy, które bez przerwy łączą się ze stronami "sklepowymi" wyszukując podane przez użytkownika towary i tworząc raporty porównujące ich ceny. Ponieważ programy te są skryptami - można je "zapuścić" i zając się czymś innym.

Ofiara takich automatów padł m.in. elektroniczny sklep sieci supermarketów Kmart (Bluelight.com), który przykładowo 1 grudnia w ciągu trzech minut zanotował 83,000 połączeń z takimi programami ("łowcy" szukali konsoli Playstation 2, która tego dnia miała być wprowadzona do sprzedaży). "To bardzo poważny problem. Łącza nie są w stanie wytrzymać takiej ilości "hitów". Nie potrzeba nam piratów, żeby załatwić serwisy, co może odbić się negatywnie na wynikach finansowych elektronicznych sklepów" - twierdzi szef analityków z Zona Research Inc. - Jack Staff. Serwisy jednak nie zamierzają wprowadzać filtrów. "Naszym celem jest umożliwienie dostępu jak największej liczbie klientów. Zablokowanie takiego "bota" może zniechęcić jego właściciela do zakupów w naszej sieci sklepów" - powiedział Dave Karraker - rzecznik prasowy Bluelight.com

Reklama



A zatem - mamy winnego, ale co z tego?"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama