Microsoft atakuje Google przy pomocy listonosza
Microsoft, chcą promować swoją usługę Microsoft Office 365, przygotował filmik wideo "parodiujący" zachowanie systemu pocztowego Gmail.
Zasadniczą różnicą między działaniami Gmail Mana a Gmaila jest fakt, że Gmail, owszem, czyta nasze wiadomości, lecz dopiero w momencie, w którym je otworzymy. Nie ma mowy o przeglądaniu wiadomości elektronicznych przed ich otrzymaniem (a przynajmniej nic nam o tym nie wiadomo). Google ulepszył również mechanizmy wyświetlania reklam po otwarciu e-maila.
Niegdyś były one mocno nietrafione, obecnie Gmail może na podstawie więcej niż jednej wysłanej przez nas wiadomości domyślić się, jaki temat interesuje nas najbardziej.
Filmik z "Gmail Man" w roli głównej:
Po obejrzeniu tego filmiku można dojść do wniosku, że Google bardziej dba o wyświetlanie reklam, niż prywatność użytkowników. Z ostatnio zebranych danych wynika, że na każdym kliknięciu w reklamę wyświetlaną na zasadzie AdSense Google zarabia 54 centy - to na pierwszy rzut oka niewiele, no chyba, że przypomnimy sobie, ilu ludzi korzysta z usług Google. Okrągły miliard.
Michał Szabłowski