Na Facebooku zaroi się od reklam
Wczorajsza, zorganizowana w Nowym Jorku konferencja Facebooka ujawniła kierunek przyszłego rozwoju serwisu, którego gigantyczna popularność nie przekładała się dotychczas na równie gigantyczne dochody. Już niebawem może się to zmienić.
Tak, jak w przypadku Google'a wyszukiwarka jest tylko dodatkiem do właściwego biznesu, tworzonego przez usługi reklamowe, tak na Facebooku funkcje społecznościowe w znacznie większym stopniu niż obecnie zostaną podporządkowane platformie reklamowej.
Plany, dotyczące kierunków dalszego rozwoju, zostały przedstawione podczas nowojorskiej konferencji serwisu, skierowanej przede wszystkim do marketingowców. Krokiem w tym kierunku jest m.in. oś czasu dla firm, ale równie doniosłe zmiany dotyczą sposobu wyświetlania reklam. Poza umieszczeniem ich w prawym panelu oraz wśród treści publikowanych przez użytkownika, pojawią się również po wylogowaniu z serwisu.
Pojawią się także reklamy serwowane wyłącznie fanom danego profilu lub marki. Ma to na celu skończenie z powszechną sytuacją, gdy użytkownicy polubią jakąś stronę, ale do niej nie wracają, bo nie mają ku temu żadnego powodu.
W nowym modelu użytkownicy serwisu dostaną więc nie tylko te reklamy, które są wynikiem wyboru odpowiednich opcji targetowania przez nadawcę, ale również te, które z powodu polubienia jakiejś strony mogą być dla nich interesujące. Skojarzenie z reklamami kontekstowymi Google'a wydaje się mi w tym przypadku bardzo na miejscu.
Facebook zaoferuje również reklamy, pozwalające po kliknięciu na wygenerowanie kuponów zniżkowych, które użytkownik otrzyma następnie mailem.
Choć zmiany te są istotne dla reklamodawców, z punktu widzenia użytkowników nie zmieni się wiele - najbardziej jaskrawym przykładem nowych usług reklamowych mogą być wiadomość pojawiające się w naszym streamie. Jeśli będą dla nas zbyt uciążliwe to, jak wynika z podanych przez Facebooka danych, wystarczy przestać lubić daną markę, by reklamy przestały się pojawiać.
Łukasz Michalik