Sprzedasz się za grosze

Dane osobowe są łakomym kaskiem dla wielu sieciowych przestępców czy spamerów. Wiele pisze się o metodach stosowanych celem ich wyłudzenia, dzięki czemu coraz więcej osób uważa na różne podejrzane e-maile czy strony. Niemniej pomysłowość sieciowych przestępców i ich znajomość ludzkiej psychiki jest nieograniczona. Okazuje się, że prawie wszyscy łapią się na nowe sztuczki.

Badania przeprowadzone na zlecenie rządu brytyjskiego wykazały, że aż 92 procent internautów bez zastanowienia podaje swoje dane jeśli... "w nagrodę" za to otrzymają jakąś niewielka nagrodę (np. możliwość darmowego ściągnięcia jednego hitowego utworu, czy bilet do kina. Metoda jest prosta. Po wejściu na stronę WWW otrzymujemy komunikat (przykładowo): "Gratulacje. Jesteś 10 milionową osobą odwiedzającą naszą stronę. W nagrodę możesz wygrać darmową wycieczkę na Hawaje dla dwóch osób na tydzień - tylko kliknij". Kto by się nie oparł. Klikasz i trafiasz na formularz, który trzeba wypełnić i wysłać. W tym imię, nazwisko, datę urodzenia (abyś trafił pomiędzy podobnych wiekiem - łudzi strona), adres (no bo przecież gdzieś ten bilet lotniczy i skierowanie wysłać trzeba). Proste... A Ty zaślepiony wizja cudownych wakacji z ukochana osoba nie zastanawiasz się nad tym co piszesz. Wysyłasz e-formularz i czekasz. Nic się nie dzieje, więc wysyłasz mail zapytaniem. W najlepszym razie otrzymasz komunikat zwrotny, że zgłoszenie przyszło o sekundy za późno, albo, ze strasznie przepraszają, ale cos im nawaliło i z Hawajów nici. A Ty już zapomniałeś, że za złudna obietnice szczęścia podałeś swoje "tajne" dane, które siedzą w czyjejś bazie.

Reklama

Niekiedy zamiast jednej droższej nagrody oferowane Ci są setki drobnych nagród. Tu już nie ma żadnych zahamowań. Skoro jest 500 biletow - to mam duże szanse - myślisz i bezmyślnie podajesz dane. Oczywiście bilet nie przychodzi. Oszuści dobrze wiedzą, że mało kto będzie się chciał o taki drobiazg procesować. A jeśli nawet trafią na "pieniacza" to kupią mu ten bilet. Kilka złotych za kilka tysięcy danych od naiwniaków - piękny interes, nieprawdaż.

Czasem stwarza si e pozory organizując prosty konkurs: np. wyświetlając trzy zdjęcia piosenkarzy. Twoim zadaniem jest kliknąć w zdjęcie Britney Spears. Proste, więc każdy ma szanse - Ty też. Wiele osób daje się na to złapać. Ciąg dalszy jest taki sam jak wyżej opisano: zostajesz poinformowany o tym, że wygrałeś..."

Niekiedy zostajesz poinformowany (na stronie www lub e-mailem), że nie tylko masz szanse, ale nawet już wygrałeś konkurs. Masz tylko potwierdzić parę informacji. Tu pytania o dane wplecione są sprytnie w "podtekst". Ale ludzie zaślepieni radością z "wygranej" zapominają o swoim bezpieczeństwie. Na taki konkurs nabiera się nawet 96 proc. internautów - twierdzi raport.

Chris Simpson z wydziału przestępstw Scotland Yardu twierdzi, ze wyniki raportu są "przerażające" i zaleca większa uwagę przy tego typu okazjach - przypominając, że w ubiegłym roku ponad 100.000 brytyjskich internautów miało kłopoty związane z ujawnieniem w sieci swoich danych osobowych. Skala tego zjawiska jest znacznie większa, jednak nie wszyscy je zgłaszają policji, a niektórym może się upiec, bo ich dane nie zostaną wykorzystane - twierdzi Simpson.

Raport przeprowadzono na próbce liczącej 200 osób. W całości zostanie przedstawiony na konferencji Infosecurity Europe, która odbędzie się za miesiąc w Londynie.

Dowiedz się więcej na temat: Dane osobowe | konkurs | bilet | grosze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy