Studenci wyciekli

Firma telekomunikacyjna obsługująca kampus studencki w Doylestown (USA) przyznała się, że ujawniła w Sieci dane personalne studentów. Oprócz imienia i nazwiska, do Internetu trafiły adresy oraz - co w USA szczególnie niebezpieczne - numery ubezpieczenia . Pliki z danymi około 2000 studentów szkoły, obsługiwanej przez firmę Resicom, były dostępne na stronie internetowej.

Firma telekomunikacyjna obsługująca kampus studencki w Doylestown (USA) przyznała się, że ujawniła w Sieci dane personalne studentów. Oprócz imienia i nazwiska, do Internetu trafiły adresy oraz - co w USA szczególnie niebezpieczne - numery ubezpieczenia . Pliki z danymi około 2000 studentów szkoły, obsługiwanej przez firmę Resicom, były dostępne na stronie internetowej.

Swobodny dostęp do poufnych danych za pośrednictwem dowolnej przeglądarki to efekt błędnie ustawionych zabezpieczeń.

Kierownik sieci i monitoringu połączeń z Doylestown - David Horn - powiedział, że firma pracowała nad zablokowaniem dostępu już w poniedziałek po południu.

"To dla nas duża sprawa; podobne sytuacje nie zdażyły się nigdy wcześniej. Sytuacja jest poważna i kłopotliwa."

Wsród klientów firmy są TexasA&M University, Ottawa University, Indiana Wesleyan University i prawie 70 innych szkół. Ogólnie firma obsługuje ponad 100 tys. studentów.

Reklama

Resicom zapewnia studentom łatwy dostęp do swoich danych poprzez Sieć, jednak w tej sytuacji konieczne może okazać się wprowadzenie zmian.

"Po raz pierwszy o problemie dowiedzieliśmy sie rano w poniedziałek, dzięki mailowi od klienta" - mówi Horn. Firma natychmiast skontaktowała się z dostawcą usług internetowych, aby zablokować dostęp do poufnych plików. Resicom korzysta z usług lokalnego dostawcy Internetu, u którego umieszcza wiele stron WWW, również te, na których wystapił problem. Horn zasugerował, że po tym incydencie Resicom zerwie umowę z providerem.

(4D)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: USA | studenci | firma
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy