Wideolisty zastąpią e-maile?
Być może już niedługo przeglądając pocztę internetową bedziemy musieli uczesać włosy i poprawić sterczący niedbale kołnierzyk. Coraz większą popularnością bowiem cieszy się usługa o nazwie V-mail (wideo-list). Nie bez znaczenia jest znaczny spadek cen na takie usługi i jednoczesny spadek cen webkamer.
Aby skorzystać z "wideo-listu" wystarczy mieć odpowiednie oprogramowanie, które oferuje coraz więcej serwisów (m.in. Yahoo czy AT &T). Jedna tylko japońska firma Talkway ma (po 3 miesiącach istnienia) ponad 100,000 zarejestrowanych uzytkowników poczty wideo. Według badań Forrester Research - rynek "e-maili" wciąż się trzyma, co zachęca firmy do opracowywania nowych technologii. Wspomniany raport Forrestera stwierdza, że 94 procent uzytkowników internetu wysyła co najmniej jeden e-mail tygodniowo, a 41 procent - co najmniej raz w tygodniu dołącza do e-maila obrazek lub wideoklip. Mozna zatem liczyć, że i "v-mail" już wkrótce stanie się bardzo popularny.
Jednakże w Polsce raczej nieprędko doczekamy się "e-maili video". Przy obecnej infrastrukturze zapchałyby one do reszty i tak już ledwo działające łącza. A na łącza szerokopasmowe przyjdzie nam chyba kilka lat poczekać.