Wielki Brat w butiku

Hamburski sklep z używaną odzieżą wprowadził nową, niespodziewaną, działalność. Szef sklepu Lars Panter zainstalował bowiem w jednej z przebieralni webkamerę, której obraz był transmitowany do sieci poprzez witrynę internetową sklepu. Sprawą zainteresowała się policja po skardze 29-letniej klientki, której znajomi obejrzeli w sieci jak przymierzała nowe spodnie,a następnie wszystko jej opowiedzieli.

Hamburski sklep z używaną odzieżą wprowadził nową, niespodziewaną, działalność. Szef sklepu Lars Panter zainstalował bowiem w jednej z przebieralni webkamerę, której obraz był transmitowany do sieci poprzez witrynę internetową sklepu. Sprawą zainteresowała się policja po skardze 29-letniej klientki, której znajomi obejrzeli w sieci jak przymierzała nowe spodnie,a  następnie wszystko jej opowiedzieli.

Właściciel sklepu broni się mówiąc, że na przebieralni widnieje przecież informacja, że "wchodzący mogą być podglądnięci przez internautów". Policja jednak dążąc do ukarania dowcipnego sprzedawcy trzyma się wersji, że "odpowiednia informacja owszem jest, ale wyłącznie w języku niemieckim, a przecież Hamburg, a także i sklep "Kleidermarkt" mogą odwiedzać zagraniczni turyści." Na razie Panter wyłączył opisywane webkamery.

Ananova
Dowiedz się więcej na temat: policja | sklep | Wielki Brat | brat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy