Wirusy atakują hazardzistów

Wbrew pozorom to nie strony z pornografią są najczęstszym obiektem ataków hakerów. Okazuje się, że malware częściej występuje na stronach z hazardem i zakładami bukmacherskimi. Czy fani e-gamblingu mogą się przed nim uchronić?

Z informacji zawartych w raporcie G DATA Malware Report, opisującym drugą połowę 2015 roku, wynika, że ulubionym celem cyberprzestępców są witryny z grami hazardowymi. Strony związane z hazardem odpowiadają za 18,7 proc. wszystkich ataków. Analitycy z Juniper Research przewidują, że tegoroczne globalne wpływy z zakładów hazardowych online wyniosą w bieżącym roku 550 mld dolarów, zaś w 2021 już 950 mld dolarów.

Głównymi czynnikami wzrostu są penetracja telefonii komórkowej, a także rozwój technologii, które pomagają w ekspansji gier online. - Firmy oferujące hazard online zacierają ręce, licząc zyski. Nie mogą jednak zapominać o poważnych wyzwaniach, wśród których jednym z najważniejszych jest zapewnienie bezpieczeństwa graczy - mówi Robert Dziemianko z G DATA. Jak do tej pory do największych wycieków danych w historii e-hazardu doszło w latach 2009 i 2010, kiedy miały miejsce dwa ataki wymierzone przeciwko popularnym procesorom płatniczym Moneybookers (obecnie Skrill) oraz Neteller. Wówczas cyberprzestępcy weszli w posiadanie 4,5 milionów prywatnych danych użytkowników Moneybookers oraz 3,6 miliona Netellera.

Reklama

Skrill, Neteller, a także Optimal Payments wciąż należą do najczęściej używanych procesorów płatniczych przez uczestników zakładów hazardowych online. Wymienione platformy są łakomym kąskiem dla hakerów, dokładnie śledzących ich rozwój, a także stosowane przez nich zabezpieczenia. Ciekawostką jest fakt, iż na YouTube można znaleźć firmy instruktażowe pokazujące jak poradzić sobie z platformą Neteller. - Internauci powinni z dużą ostrożnością wchodzić na serwisy z usługami e-hazardu. Można przegrać nie tylko pieniądze stawiane w zakładach, ale również prywatne dane czy zainfekować komputer bądź smartfona niebezpiecznym malwarem. Dlatego należy wybierać strony cieszące się odpowiednią reputacją i sprawdzać opinie o poszczególnych witrynach na niezależnych forach dyskusyjnych - ostrzega Robert Dziemianko.

Ponadto fani e-hazardu powinni zabezpieczyć swoje komputery lub smartfony oprogramowaniem antywirusowym. Tego typu aplikacje chronią przed możliwością wykorzystania luk w zainstalowanym oprogramowaniu, zaś proaktywna ochrona pozwala odeprzeć nawet nieznane zagrożenia. Natomiast niemal wszystkie aplikacje bezpieczeństwa oferują ochronę rodzicielską, która skutecznie uniemożliwi rozpoczęcie przygody z e- hazardem młodszym członkom rodziny.

INTERIA.PL/informacje prasowe
Dowiedz się więcej na temat: cyberbezpieczeństwo | złośliwe oprogramowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy