Włamanie do OECD

OECD, paryski klub 33 najbogatszych krajów na świecie, padł ofiarą cyberwłamania. Przestępcy poszukiwali poufnych informacji dotyczących prania pieniędzy, korupcji na wysokim szczeblu oraz unikania płacenia podatków.

Rzecznik OECD, Stephen Di Biasio poinformował, że dziwne zachowanie sieci zauważono już w sierpniu i walka z zagnieżdżonym w systemie złośliwym oprogramowaniem trwa już od trzech miesięcy. - Mamy zespół, którego zadaniem jest wyczyszczenie sieci, jednak na dzień dzisiejszy nie mogę zapewnić, że całkowicie pozbyliśmy się malware z naszego systemu - poinformował Di Biasio.

- Wiemy, że był to dość wyszukany atak. W OECD wykorzystujemy protokoły bezpieczeństwa najwyższej klasy, a mimo to zostały one ominięte przez atakujących. Mogę zapewnić, że atak nie miał na celu zniszczenia infrastruktury. Jest oczywiste, że szukano informacji - dodał.

Reklama

Malware dostało się do sieci najprawdopodobniej poprzez pamięć USB flash, zaś ataki przeprowadzane były "z różnych rejonów geograficznych". - Podejrzewamy, że do zarażenia doszło przez klips USB. Nasi agenci krążą po całym świecie. Często są na różnego rodzaju konferencjach, wymieniają się informacjami, pamięciami USB - wyjaśnił Di Biasio.

Źródło: hacking.pl

Źródło informacji

hacking.pl
Dowiedz się więcej na temat: włamanie | OECD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy