YouTube przechodzi na automatyczną moderację w czasie pandemii koronawirusa

Google poinformowało, że w trosce o zdrowie swoich pracowników, zmuszone jest odesłać dużą część z nich do domów, co oznacza, że w czasie kryzysu moderacja odbywać będzie się głównie za pomocą specjalnych algorytmów.

I choć wydawało się, że są sposoby zarabiania na życie, na które koronawirus nie będzie miał większego wpływu albo wręcz przeciwnie, jeszcze podniesie zainteresowanie, jak choćby kręcenie filmów na YouTube, to mogliśmy być w błędzie. Google poinformowało bowiem, że w czasie trwania epidemii koronawirusa będzie polegać głównie na swoich systemach automatycznej moderacji, żeby nie narażać swoich pracowników, co oznacza, że więcej filmów niż obecnie może być przypadkowo blokowanych i usuwanych. 

Zdziwieni? Z pewnością nie, bo jak dobrze wiemy koronawirus od kilku miesięcy sieje spustoszenie w branży technologicznej, powodując odwoływanie imprez, problemy z dostępnością urządzeń czy przesuwanie kolejnych premier. Oczywiście przypadek YouTube’a nie jest wcale taki uciążliwy, ale algorytmy serwisy bywają nieprzewidywalne, co użytkownicy platformy zgłaszają od lat. Wiele razy zdarzało się bowiem, że omyłkowo pozbawiał twórców zarobku, blokował materiały, przyznawał nieodpowiednie kategorie wiekowe czy w inny sposób wpływał na sukces materiałów. 

Reklama

Jak łatwo się więc domyślić, może to być pewną uciążliwością dla osób, które polegają na serwisie jako podstawowym źródle dochodów, ale w czasach kryzysu musimy się z tym pogodzić. Nie można też nie zauważyć, że algorytmy są ciągle udoskonalane i w ostatnich miesiącach radziły sobie naprawdę dobrze. Tak czy inaczej, Google poinformowało, że z powodu braku ludzkich moderatorów w czasie pandemii, nie ma innego wyboru, jak tylko polegać na sztucznej inteligencji, nawet jeśli ta się czasem myli.

- Więcej wideo niż normalnie będzie usuwane w tym czasie, w tym takie, które nie naruszają naszych zasad. Wiemy, że to będzie trudne dla Was wszystkich - pisze Google w okolicznościowym wpisie. Mówiąc krótko, firma pogodziła się z sytuacją i my też musimy, chociaż w głowie pojawia się kilk apytań - czy firma nie może znaleźć pracowników, a może ci dostępni nie są w stanie w domach przeprowadzać moderacji, bo ze względów bezpieczeństwa brakuje im niezbędnych narzędzi? Na szczęście twórcy mogą liczyć na pewną taryfę ulgową, bo dopóki do akcji nie wrócą ludzie, filmy usuwane przez AI nie będą prowadzić do choćby zamykania kanałów, no chyba że sztuczna inteligencja nie będzie miała żadnych wątpliwości.

Źródło: GeekWeek.pl/YouTube

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy