YouTuberzy w wielkich opałach. Władze serwisu będą banować nieopłacalne kanały
Na stronie serwisu pojawił się nowy zapis w regulaminie, który wywołał lawinę komentarzy i mocno zmartwił twórców prowadzących mniej popularne kanały. Najbliższe miesiące będą dla nich sądne.
Jak dobrze wiemy są na YouTube kategorie bardziej chwytliwe, jak uroda, fitness czy gaming, gdzie twórcy popularnych kanałów mają rzesze fanów liczone w milionach i zarabiają krocie oraz takie podejmujące zagadnienia, którymi interesuje się niewielkie grono osób albo dopiero raczkujące, które mozolnie zdobywają kolejne subskrypcje. Niestety dwie ostatnie grupy twórców mogą mieć teraz mocno pod górkę, bo jak się właśnie okazało należący do Google serwis dał sobie możliwość usuwania kanałów, które nie są atrakcyjne z komercyjnego punktu widzenia.
Taki dość dziwny zapis pojawił się właśnie w nowych warunkach użytkowania serwisu YouTube, o czym użytkownicy byli informowani mailowo. Konkretnie można go znaleźć w sekcji Zawieszenie i zamknięcie konta, w podpunkcie Zamknięcie konta przez YouTube z powodu zmian w Usłudze, gdzie możemy przeczytać: - YouTube może zablokować Użytkownikowi dostęp do Usługi lub dostęp z konta Google do całości lub części Usługi, jeśli ma uzasadniony powód, by uważać, że świadczenie Usługi dla Użytkownika przestało być opłacalne.
I choć YouTube twierdzi, że chodziło jedynie o uporządkowanie zasad i sprawienie, by te były bardziej czytelne dla użytkowników, to część mniejszych twórców już zaczyna się zastanawiać, czy jest wystarczająco opłacalna dla serwisu. Warto jednak zauważyć, że faktycznie nie ma chyba większych powodów do obaw, bo choć nowe zasady dopiero wejdą w życie w Stanach Zjednoczonych 10 grudnia, to w Europejskim Obszarze Gospodarczym (EEA), w tym w Polsce, obowiązują już od 22 lipca i do tej pory nie było słychać o żadnych przypadkach zamykania kont z powodu nierentowności.
You Tube zapewnia, że nie ma zamiaru nic zmieniać i jak wyjaśnia słowami swojego przedstawiciela: - Wprowadzamy pewne zmiany w Warunkach korzystania, żeby były łatwiejsze do czytania i aktualne. Nie zmieniamy sposobu, w jaki działa nasz produkt, jak zbieramy i przetwarzamy dane czy żadnych z ustawień użytkowników. Nie da się też ukryć, że zmiany mogły być konieczne, aby serwis miał lepszą pozycję wyjściową do walki z kanałami, które stosują mowę nienawiści, promują teorie konspiracyjne czy szerzą szkodliwe informacje, a nie są wystarczająco ekstremalne, żeby wlepić im bana właśnie za przekaz - teraz wystarczy uznać, że są nierentowne i po sprawie. A może macie na ten temat inne zdanie? Koniecznie dajcie znać.
Źródło: GeekWeek.pl/YouTube