16 lat z robakami

2 listopada minęła szesnasta rocznica pojawienia się pierwszego "robaka", który sparaliżował sieci komputerowe. Nie był to pierwszy wirus, jaki się pojawił, jednak był pierwszym przenoszonym przez sieć. W listopadzie 1988 Robert Morris, 23-letni doktorant Massachusetts Institute of Technology, wpuścił do rodzącego się internetu 99 linii kodu, który w ciągu kilku godzin zablokował tysiące systemów.

Aplikacja powstała po to, aby wykazać słabość zabezpieczeń systemu 4 BSD Unix. Morris chciał wytknąć luki w systemie tworząc samopowielający się kod, który jednak z założenia nie miał być groźny. Niestety, w programie znalazł się błąd pozwalający na wielokrotne infekowanie tego samego komputera, co powodowało zawieszanie się systemów. Efekt: ponad 6 tys. zablokowanych komputerów. Przywrócenie normalnego funkcjonowania młodego wówczas internetu trwało przeszło tydzień, a pechowy informatyk trafił na ławę oskarżonych.

Nie poszedł jednak do więzienia - skończyło się na pracach społecznych i grzywnie, być może dzięki koneksjom rodzinnym. Ojciec Morrisa był bowiem w tym czasie szefem zespołu badawczego... amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA).

Reklama

"Wyczyn" z listopada 1988 r. na trwałe zapisał się w historii branży komputerowej, choć pierwszym "robakiem" - użytym jednak wyłącznie w kontrolowanych warunkach laboratoryjnych - był program Johna Shocha i Jona Huppa z Xerox PARC z roku 1982.

Z dzisiejszej perspektywy podobne historie brzmią jak dykteryjki, bo teraz kilka tysięcy zainfekowanych maszyn na nikim nie robi wrażenia, a wirusowe epidemie potrafią zatrząść działalnością firm na całym świecie. Cóż - postęp ma swoją cenę.

(4D)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy