Hasta la vista, CeBIT 2009

Chociaż targi CeBIT w Hanowerze powiedziały na koniec "I'll be back", imprezie nie pomógł ani Arnold Schwarzenegger, ani Unia Europejska. Nawet bez kryzysu w tle CeBIT miałby do zaoferowania naprawdę niewiele.

"Hasta la vista, baby" - żegnał sie były Terminator z uczestnikami CeBIT-u. Nawet on nie pomógł.
"Hasta la vista, baby" - żegnał sie były Terminator z uczestnikami CeBIT-u. Nawet on nie pomógł.AFP

Najwięcej ciekawych produktów, które trafią na rynek zaprezentował tajwański Asus. Ciekawie zapowiada się połączenie klawiatury z komputerem o nazwie Eee PC Keyboard, a także netbook z dwoma ekranami.

Jednak najbardziej notebook Airo czerpiący inspirację z origami. Dzięki pomysłowi Fold/Unfold projekt Asusa może dokonać małej rewolucji w komputerach przenośnych. Najlepiej sprawdzić Fold/Unfold oglądając przygotowane wideo.

Drugim ważnym tematem był pojedynek między Intelem a Nvidią. Ten drugi producent, wcześniej kojarzony tylko z kartami graficznymi, teraz wkracza na rynek układów graficznych, stanowiąc realną konkurencję dla Intela.

Kwestią na ustach wszystkich zwiedzających oraz wystawców - obok kryzysu - była ochrona środowiska. Coraz więcej elektroniki nie tylko spełnia narzucone standardy, ale może pochwalić się pro-ekologicznymi obudowami i komponentami. Aż do tak ekstremalnych przypadków jak pendrive z kukurydzy.

Hanowerowi tak naprawdę nie zaszkodził kryzys, tylko niski status całej imprezy. Z roku na rok widać, że CeBIT traci na swojej świetności. W 2010 impreza potrwa o jeden dzień krócej (od 2 do 6 marca). Zapewne będzie jeszcze mniejsza. Chociaż trudno to sobie wyobrazić.

ŁK

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas