Laptopy cieńsze i lżejsze niż ultrabooki
Wygląda na to, że już niedługo chipy oparte na mikroarchitekturze ARM będą kojarzyć się nie tylko ze smartfonami i tabletami, lecz także z komputerami przenośnymi. I to nie byle jakimi, bo smuklejszymi i lżejszymi niż słynące z tych cech ultrabooki!
Trzeba jednak przyznać, że już teraz notebooki z ARM zapowiadają się całkiem obiecująco. Wydajność chipów opartych na tej mikroarchitekturze rośnie w imponującym tempie. Ponadto są one niesamowicie energooszczędne i mają np. zintegrowane moduły łączności bezprzewodowej 4G. To oznacza, że już niebawem na rynek mogą trafić stosunkowo wydaje i bardzo długo działające na akumulatorze laptopy, które dodatkowo będą bezgłośne i wyposażone w modemy 4G. A tego właśnie wielu osobom trzeba.
Co więcej jestem prawie pewny, że te superpłaskie i lekkie maszyny będą zdecydowanie tańsze niż konkurenci z tego segmentu z procesorami x86. Jak wiadomo, te ostatnie w wersjach niskonapięciowych kosztują setki dolarów (ok. 250 dolarów kosztuje np. Intel Core i3-2367M) , co znacznie winduje ceny). Tymczasem układy ARM są nawet kilkunastokrotnie tańsze, a oferują większą funkcjonalność (SoC), są mniejsze, wydzielają mniej ciepła i potrzebują znacznie mniej energii.
Cóż, pożyjemy, zobaczymy. Ja czekam z niecierpliwością na kolejne wieści dotyczące przyszłości procesorów ARM w komputerach klasy PC. Konkurencja na rynku urządzeń ultraprzenośnych z pewnością się przyda. Może w końcu ich ceny spadną do poziomu akceptowalnego dla przeciętnego Kowalskiego, a produkty będą musiały konkurować ze sobą także pod względem jakości.
Jacek Klimkowicz