Lenovo i HP prezentują Chromebooki
Mówi się, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale nie da się ukryć, że zainteresowanie producentów systemem Google Chrome OS jest ostatnio nieco większe. Swoje maszyny z tym systemem pokazali ostatnio dwaj najwięksi producenci komputerów – Lenovo i HP. Czyżby czas Chromebooków jeszcze miał nadejść?
O ile system Android cieszy się wprost zawrotną popularnością i sympatią producentów sprzętu, o tyle Chrome OS, inne dziecko Google, mimo upływu lat nada lradzi sobie kiepsko. Komputery przenośne z przeglądarkowym systemem nadal są trudno dostępne, a oferowane modele można policzyć na palcach obu rąk. Ten stan rzeczy może się jednak w końcu zmienić - zainteresowanie platformą wykazali najwięksi producenci komputerów.
Jakiś czas temu światło dzienne ujrzał Lenovo ThinkPad X131e w wersji z Chrome OS. Jest to typowy subnotebook z 11,6-calowym ekranem HD (1366 x 768), napędzany przez procesor Intel Celeron. Maluch waży 1,8 kg, ma 16 GB dysk SSD, gigabitową kartę LAN, kamerkę HD, dwuzakresowy moduł Wi-Fi a/b/g/n i podstawowe porty: 2 USB 3.0 i jeden USB 2.0 oraz wyjścia HDMI i VGA. Na wbudowanym akumulatorze ma działać nawet 6,5 godziny.
Adresowany głównie do szkół Chromebook Lenovo ThinkPad X131e ma wytrzymałe zawiasy, które są w stanie wytrzymać 50 000 cykli otwierania i zamykania. Jest wyceniany na 429 dolarów. Sporo tańszy, bo aż o 100 dolarów, jest Chromebook HP Pavilion 14. Maszyna amerykańskiego producenta została wyposażona w ekran o przekątnej 14" i rozdzielczości 1366 x 768 (HD). Jej mózgiem jest procesor Intel Celeron 847 (1,1 GHz) sparowany z 2 GB RAM.
HP Pavilion 14 Chromebook także ma 16 GB dysk SSD i czytnik kart pamięci, który pozwala rozszerzyć pamięć masową. Oczywiście na pokładzie nie zabrakło karty LAN, modułu Wi-Fi b/g/n i zestawu interfejsów (3 USB 2.0, HDMI, VGA). Wymienny akumulator pozwala na ok. 4 godziny autonomicznej pracy. To stosunkowo niewiele, ale z drugiej strony jest to budżetowa konstrukcja, a nie highendowy ultrabook.
Pytanie tylko, czy Chromebooki mają jeszcze rację bytu. Ostatecznie netbooki, które miały nieco większe możliwości (Windows/Linux) i kosztowały zwykle nieco mniej, zostały wyparte przez tanie tablety. A maszyny z Chrome OS są, co tu dużo ukrywać, dość specyficzne (ograniczone?) i nie takie znowu tanie. Dodatkowo na rynek co chwilę trafiają nowe modele ultrabooków i laptopów z dotykowymi ekranami, które wnoszą nową jakość do pracy i są coraz bardziej przyjazne dla portfeli.
Jacek Klimkowicz
gadzetomania.pl