Microsoft czuje się zagrożony

Szef Microsoftu Steve Ballmer poinformował na tradycyjnym spotkaniu z partnerami handlowymi w Nowym Orleanie, że firma z Redmond czuje się zagrożona, jednak bynajmniej nie przez nowy proces. "Bezpieczeństwo użytkowników naszych produktów jest dla nas sprawą najważniejszą. Ważniejszą nawet niż był proces z Ministerstwem Sprawiedliwości" - stwierdził Ballmer. "Tymczasem" - stwierdził Ballmer - "strach użytkowników przed zagrożeniami, jakie powoduje rosnąca fala wirusów i włamań stanowi poważne zagrożenie, nie tylko dla Microsoftu, ale i dla całej branży IT".

article cover
RMF24

Ballmer przyznał, że martwi go to, że trzeba poswięcać coraz więcej czasu na tworzenie łatek na oprogramowanie, niemniej stwierdził, że "czas pomiędzy wykryciem zagrożenia a udostępnieniem "łatki" znacząco się zmniejszył".

Przykładowo - nakładka likwidująca zagrożenie wirusem Nimda pojawiła się po 331 dniach, ale już przy Blasterze wystarczylo na to 25 dni.

"Hackerzy wykorzystują nasze łatki , do których dołączony jest dokładny opis zagrożenia jako wytyczne przy projektowaniu kolejnych wirusów" - poskarżył się szef Microsoftu.

Wystąpił także z apelem do służb prawnych o "wytępienie hackerów". "Ci ludzie to pospolici przestępcy. Na szczęście trwają prace nad takimi zmianami w prawie aby można bylo ich wytropić i osądzić" - dodał szef Microsoftu.

Zapowiedział także wprowadzenie procedur, które będa pozwalały na automatyczne pobieranie i instalację oprogramowania "zatykajacego" dziury w kolejnych wersjach systemów i aplikacji opracowanych w Redmond. Pzykładowo Windows XP Service Pack 2 przyniesie domyślnie włączony firewall, bardziej bezpieczne ustawienia poczty elektronicznej i rozwiazania zapobiegające ulubionemu błędowi hackerów (przepełnienie bufora). Trwają także prace nad Service Pack-iem dla Windows Server 2003.

Oba te pakiety pojawią się w wersji beta na początku 2004, a w wersji końcowej w polowie przyszłego roku.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas