Oskarżeni o... dawanie nadziei?

Webmasterzy strony internetowej z listą ludzi uratowanych z zamachu terrorystycznego, o której pisaliśmy kilka dni temu (zobacz tutaj) mogą trafić przed sąd. Powodem przygotowywanego aktu oskarżenia jest... "dawanie złudnych nadziei". Avery Harken i Charles Thayer z serwisu NY.com niedługo po zamachu wpadli na pomysł, by na swoim serwerze zamieścić listę, na której znalazłyby się nazwiska ludzi odnalezionych. Do piątku wpisano na tę listę ponad 22,000 nazwisk, a tzw. oglądalność serwisu wzrosła prawie 20-krotnie.

Niejaki Marcos Velasquez, którego brat Jorge pracował jako szef ochrony firmy Morgan Stanley na 44 piętrze wieży WTC oskarża wymieniona dwójkę o "nieuczciwe nabijanie oglądalności kosztem tworzenia złudnych nadziei ludziom. Velasquez po znalezieniu na liście nazwiska brata objechał wszystkie nowojorskie szpitale i nie znalazł go. "Te nazwiska wcale nie były sprawdzane. To co przeżyłem "dzięki" twórcom strony upoważnia mnie do stwierdzenia, że postanowili zapewnić sobie sławę kosztem igrania na uczuciach innych. Zamierzam złożyć odpowiedni wniosek w sądzie" - powiedział rozgoryczony krewny prawdopodobnej ofiary tragedii. Webmasterzy stwierdzili, ze rozumieja ból krewnego, niemniej nazwisko Jorge Velasquez jest tak popularne, że wpis mógł dotyczyć kogos innego. Strona jest wciąż dopracowywana, na przykład dodano z niej możliwość usuwania błędnych lub idiotycznych wpisów

Reklama
Dowiedz się więcej na temat: oskarżeni | nazwiska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy