Windows? - tylko emulowane

Niedawna wypowiedź brytyjskiego menedżera z Microsoftu - Nicka McGratha zbulwersowała środowisko linuksowców. Zwłaszcza fragment wypowiedzi mówiący, że Linux jest mało odporny na wirusy. Jeden z wielbicieli Linuksa przeprowadził ciekawy eksperyment. Na komputerze z Linuksem uruchomił emulator Wine (udający system operacyjny Microsoftu), a następnie zaraził komputer kilkoma znanymi wirusami i badał efekty. Na pięć sprawdzanych robaków, tylko jeden poczynił w pracy Linuksa niewielkie utrudnienia - nieporównywalne jednak z tym jak ten sam wirus zaszkodziłby oryginalnym, a nie udawanym Windowsom. Wyniki testu, który wykonał Matt Moen, opisuje serwis newsforge, a są one następujące:

article cover
RMF24

SomeFool - po uruchomieniu się wywołał niekończącą się pętlę, co zwolniło działanie komputera. To była jednak jedyna szkoda. Wirus nie dokleił się do książki adresowej programu pocztowego i nie wydostał się z komputera (co robi w programie Outlook). Wirus otrzymał od Moena ocenę 4 pingwinów (na 5 możliwych)

SCO (odmiana wirusa MyDoom) - uruchomił się i zainstalował na komputerze plik shimgapi.dll. Jednak na tym zakończyła się jego szkodliwość. Nie spowodował - jak by to zrobił w Windows - prób ataku DDoS. 3 pingwiny.

Klez - uruchomił się, i na tym się skończyło. Gdyby to było na komputerze z Windows - skonczylo by się gorzej - twierdzi Moen. 2 pingwiny.

Sobig - zachował się dokładnie tak samo jak Klez. I taka samą ocenę uzyskał

MyDoom - został oceniony najgorzej (0 pingwinów). Mimo prób zarażenia nim komputera nie udało się to. Emulator Wine nie chciał nawet rozpakować załącznika.

Test ciekawy i "na czasie". Nie wiadomo jednak, czy takie a nie inne rezultaty testów wynikają z siły Linuksa czy ze słabości emulatora Wine, uważanego za dobry program udający Windowsy. Być może istnieją wirusy, które mimo wszystko spowodowałyby jakieś szkody, ale Moen ich nie przetestował. Niezależnie jednak od przyczyny - skutek jest taki, że osoba korzystająca z emulowanych Windows na komputerze z Linuksem ma prawo czuć się bardziej bezpieczna niż użytkownik systemu Microsoftu zainstalowanego bezpośrednio na komputerze.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas