Amerykanie wyślą na Wenus rój latawców. Zbadają atmosferę i poszukają śladów życia
Agencja szykuje kolejną wielką misję. Tym razem będzie ona związana z bliźniaczką naszej planety, czyli Wenus. Ostatnie badania wskazują, że mogły kiedyś, a nawet mogą i dziś, rozkwitać tam jakieś formy życia. NASA chce to sprawdzić.
W ramach projektu LEAVES, Jeffrey Balcerski z Ohio Aerospace Institute w Cleveland, przygotował koncepcję wysłania na Wenus roju bardzo lekkich pojazdów o kształcie latawców. Każdy taki pojazd ma ważyć zaledwie 130 gramów i być wyposażony w system czujników, za pomocą których pozyskiwane byłyby szczegółowe informacje o składzie chemicznym aerozolowej atmosfery.
NASA właśnie zakwalifikowała ten projekt do drugiej fazy swojego programu NIAC. Balcerski otrzymał pół miliona dolarów na kontynuację prac przy koncepcji i wsparcie techniczne agencji. Wszystko wskazuje na to, że projekt doczeka się realizacji jeszcze w latach 20. XXI wieku. Eksperci uważają, że eksploracja atmosfery Wenus jest już możliwa, ponieważ ludzkość dysponuje odpowiednimi technologiami.
Projekt wysłania roju latawców na sąsiadkę Ziemi nie jest jedynym. Niedawno naukowcy z Uniwersytetu w Buffalo zaprezentowali koncepcję o nazwie BREEZE. Chodzi tutaj o specjalny pojazd kosmiczny, który swoim wyglądem na myśl przywodzi płaszczki, czyli chrzęstnoszkieletowych ryb morskich o płaskim, dyskowatym kształcie ciała. Co ciekawe, pojazd naprawdę miałby być wyposażony w płetwy i dzięki nim sprawnie „pływać” w targanej silnymi wiatrami atmosferze Wenus.
Pojazd ma być wyposażony w olbrzymie panele solarne i akumulatory. Pozwolą one zasilić jego elektronikę badawczą i systemy napędowe. NASA chce przeprowadzić badania po tzw. ciemnej stronie części planety. Wenus obraca się wokół własnej osi bardzo wolno, bo aż 243 doby ziemskie. Oznacza to, że część globu pozostaje w mroku przez wiele dni. Naukowcy chcą wykorzystać ten moment na swoje badania atmosfery. NASA ma już niemal gotową elektronikę, która przetrwa tak ekstremalne warunki temperaturowe.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA