Gwiezdny kanibal pożera swój układ planetarny. Dzięki temu wiemy coraz więcej...

Astronomowie i współpracownicy z UCLA donoszą o obserwacjach białego karła, który pożera swój układ planetarny. Proces ten dostarcza wielu interesujących informacji.

Gwiezdny kanibal to biały karzeł, a więc ostatnie stadium życia niewielkiej gwiazdy
Gwiezdny kanibal to biały karzeł, a więc ostatnie stadium życia niewielkiej gwiazdyNASA's Goddard Space Flight Center / Paul Morris123RF/PICSEL

To pierwszy zaobserwowany przypadek kosmicznego kanibalizmu. Astronomowie dostrzegli białego karła, który zasysa materiał skalno-lodowy z własnego układu planetarnego. Chodzi o gwiazdę G238-44, leżącą w odległości 86 lat świetlnych od Ziemi. Do badań wykorzystano dane archiwalne z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a, a także inne dane z dodatkowych satelitów i obserwatoriów NASA.

Skupiska lodu powszechne w kosmosie?

Odkrycie związane z G238-44 okazuje się cenne nie tylko z powodu wspomnianego kanibalizmu. Naukowcy wierzą, że dostarczy ono istotnych informacji na temat lodowych formacji w kosmosie. Według najnowszych przypuszczeń to właśnie takie skupiska miały przyczynić się do nawodnienia suchych planet w Układzie Słonecznym.

Uważa się, że miliardy lat temu komety i asteroidy dostarczyły wodę również na Ziemię, tworząc warunki niezbędne do życia. Skład materiału wykrytego w pobliżu obserwowanego białego karła, może sugerować, że lodowe skupiska są powszechne wśród układów planetarnych.

Nieład, który staje się odpowiedzią

Gdy gwiazda wielkości Słońca kończy swoje życie, rozpoczyna zwiększanie swoich rozmiarów, przemieniając się w czerwonego olbrzyma. Następnie odrzuca swoje zewnętrzne warstwy, pozostawiając zaledwie swoje jądro. To jest właśnie biały karzeł, pośmiertna postać niewielkich gwiazd, której wielkość jest porównywalna do Ziemi, natomiast masa nierzadko dorównuje Słońcu. Cały proces zachodzący podczas śmierci gwiazdy znacznie destabilizuje orbity obiektów układu planetarnego, które trafiają na kurs kolizyjny z białym karłem.

Mimo, że naukowcom udało się skatalogować ponad 5000 planet pozasłonecznych, jedyną o której składzie mamy bezpośrednią wiedzę, jest Ziemia. Ponieważ materiały opadające na G238-44 są reprezentatywne dla elementów budulcowych głównych planet, ten kanibalizm daje wyjątkową okazję do rozebrania planet na czynniki pierwsze i sprawdzenia ich składu.

Zespół naukowców z UCLA zaobserwował między innymi obecność tlenu, azotu, magnezu, krzemu i żelaza w atmosferze białego karła. Wykrycie żelaza dowodzi istnienia metalowych rdzeni planet skalistych takich, jak Ziemia, Wenus, Mars i Merkury. Obfitość azotu uświadomiła naukowców o obecności lodowych ciał w układzie G238-44.

To samo wydarzy się w Układzie Słonecznym

Słońce jest gwiazdą, której śmierć nastąpi za około 5 miliardów lat. Czerwony olbrzym, który powstanie w centrum Układu Słonecznego, wchłonie najpewniej Merkurego, Wenus oraz Ziemię. Orbity wielu asteroid w głównym pasie planetoid w Układzie Słonecznym będą wówczas zakłócane przez Jowisza i spadną na pozostałości po Słońcu, czyli białego karła.

Przedstawione wnioski, to wynik dwuletnich badań prowadzonych przez grupę badawczą z UCLA, UC San Diego i Uniwersytetu w Kolonii w Niemczech. Ich analiza obejmowała dane pochodzące między innymi z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a, urządzeń NASA oraz z Obserwatorium Kecka na Hawajach.

"Wydarzenia": Wojskowe ćwiczenia na Mazurach. Polskim żołnierzom towarzyszą sojusznicy z NATOPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas