Tajemnicza supernowa sprzed 800 lat. Naukowcy rozwiązali zagadkę

Mgławica Pa 30 jest pozostałością po supernowej SN 1181, którą zaobserwowano w 1181 roku. Nowoczesne technologie pozwoliły naukowcom na stworzenie trójwymiarowej mapy tego niezwykłego obiektu. Eksperci wskazują przy tym na unikalne atrybuty Pa 30 i SN 1181.

Niezwykła mgławica przypomina mniszek lekarski. Naukowcom udało się dowiedzieć więcej na jej temat.
Niezwykła mgławica przypomina mniszek lekarski. Naukowcom udało się dowiedzieć więcej na jej temat.W.M. Keck Observatory/Adam Makarenkomateriał zewnętrzny

Niezwykła mgławica Pa 30

Wyjątkowa supernowa udokumentowana przez chińskich i japońskich astronomów w 1181 roku "zaginęła" na wieki i aż do niedawna nie dało się zaobserwować po niej śladu. To zmieniło się w 2013 r., kiedy astronom-amator Dana Patchick odkrył pozostałą po niej niezwykłą mgławicę - Pa 30.

Mgławica przypomina mniszek lekarski lub fajerwerk - ze względu na jej ukształtowanie i historię określono ją mianem "kosmicznego mniszka" lub "kwitnącej gwiazdy zombie". Potrzebne było jednak ponad 800 lat od momentu eksplozji supernowej (SN 1181), która doprowadziła do tego spektakularnego widoku, aby powstały urządzenia, które pozwoliłyby naukowcom dokładnie przyjrzeć się temu zjawisku.

- Choć włókna Pa 30 wyglądają podobnie do tych wytworzonych przez gwiazdę nową (na przykład GK Per), czy mgławicę planetarną (na przykład NGC 6751), niektórzy astronomowie proponują obecnie, że powstały w wyniku rzadkiego rodzaju supernowej: termonuklearnego typu Iax - podaje apod.pl (Astronomy Picture Of the Day Polska).

SN 1181 i mgławica Pa 30

Naukowcy stworzyli trójwymiarową mapę i animację mgławicy. Udało im się to po przyjrzeniu się obiektowi za pomocą niezwykle czułego spektrografu KCWI (Keck Cosmic Web Imager) zainstalowanego w Obserwatorium Kecka na Hawajach.

- Standardowy obraz pozostałości supernowej byłby jak statyczne zdjęcie pokazu fajerwerków - powiedział biorący udział w nowych badaniach Christopher Martin, profesor fizyki w Caltech. - KCWI daje nam coś w rodzaju filmu, ponieważ możemy zmierzyć ruch żaru eksplozji, który rozchodzi się na zewnątrz od centralnej eksplozji.

Jedyny przypadek supernowej typu lax

Poruszające się w charakterystycznych włóknach odłamki po wybuchu "uciekają od miejsca eksplozji z prędkością 1000 km na sekundę", stwierdzili eksperci. Wiele wskazuje na to, że nie zmieniły one swojej prędkości od czasu eksplozji - wyrzucony materiał nie został spowolniony ani przyspieszony. Badacze dodają, że choć "istnieje 20 lub 30 kandydatów na supernowe typu Iax", to wspomniany przypadek jest jedynym, o którym wiemy, jeśli chodzi o naszą galaktykę.

- Nasza pierwsza szczegółowa charakterystyka 3D prędkości i struktury przestrzennej pozostałości po supernowej wiele mówi nam o szczególnym wydarzeniu, które wieki temu obserwowali nasi przodkowie - powiedziała przytaczana przez space.com Ilaria Caiazzo, współautorka badania z austriackiego Instytutu Nauki i Technologii (ISTA).

Więcej szczegółów można znaleźć w komunikacie austriackiego Instytutu Nauki i Technologii (ISTA). Wyniki badań zostały opublikowane na łamach "The Astrophysical Journal Letters".

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Gamingowa transformacja
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas