Tak wyglądała 14-letnia, fascynująca podróż po Marsie łazika Opportunity

NASA opublikowała wzruszający film o pełnej wrażeń misji robota eksplorującego, który wylądował na powierzchni Marsa w 2004 roku. Opportunity zakończył żywot w ubiegłym roku w wyniku globalnej burzy pyłowej.

Tak wyglądała 14-letnia, fascynująca podróż po Marsie łazika Opportunity
Tak wyglądała 14-letnia, fascynująca podróż po Marsie łazika OpportunityGeekweek - import

Robot został zaprojektowany i zbudowany w ten sposób, by funkcjonował na powierzchni tej niegościnnej planety mniej więcej 90 dni. Okazało się jednak, że użyte technologie i mnóstwo szczęścia pozwoliło przetrwać mu ponad 14 lat. W tym czasie w swojej eksploracji planety pokonał blisko 45 kilometrów i wysłał na Ziemię 218 tysięcy zdjęć. Niestety, w końcu poległ na skutek najbardziej groźnego i dynamicznego zjawiska, które od czasu do czasu występuje na Marsie.

Mowa tutaj o globalnych burzach pyłowych. Powstają one na małym obszarze i z biegiem tygodni rozprzestrzeniają się na całą planetę, ostatecznie pogrążając większą jej część w mroku. To bardzo ekstremalne warunki dla łazików, które były zasilane energią dostarczaną za pośrednictwem paneli solarnych znajdujących się na ich pokładach.

Robot przeżył kilka tego typu zjawisk i dalej normalnie eksplorował powierzchnię. Jednak burza pyłowa, która szalała w atmosferze Czerwonej Planety pomiędzy majem a wrześniem ubiegłego roku, tym razem mocno dała się we znaki Opportunity. Naukowcy wprowadzili urządzenie w stan uśpienia, by zaoszczędzić energię, ale po ustaniu burzy już nie udało im się go wybudzić. Specjaliści z NASA mieli nadzieję, że diabełki pyłowe oczyszczą panele, jak to bywało w przeszłości, ale tak się nie stało.

W ciągu 9 miesięcy podjęto ponad 800 prób zawiązania kontaktu z łazikiem, ale wszystkie okazały się bezskuteczne. Zespół odpowiedzialny za obsługę misji z NASA-JPL w końcu oficjalnie zakończył pracę łazika MER-B w połowie lutego bieżącego roku.

Źródło: GeekWeek.pl/MelodySheep/NASA / Fot. MelodySheep/NASA

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas