Kolor ma znaczenie. Te auta ptaki "atakują" najchętniej
Jeśli kiedykolwiek mieliście wrażenie, że wasz samochód przyciąga ptasie odchody niczym magnes, to - jak pokazują najnowsze badania - nie musi to być wcale przypadek. Amerykańska firma Alan's Factory Outlet opublikowała niedawno tzw. Bird Dropping Report, czyli raport o tym, które auta i kolory lakieru najczęściej padają ofiarą ptasich "ataków".

Jak możemy dowiedzieć się z raportu, ciemne samochody cierpią najbardziej. Najczęściej obrywa się tym w kolorze brązowym, czerwonym i czarnym, natomiast pojazdy o jasnych barwach - białe, srebrne czy szare - mają znacznie większe szanse, by pozostać czyste. Naukowcy tłumaczą to unikalnym sposobem, w jaki ptaki postrzegają kolory.
Ich oczy wyposażone są w dodatkowy typ komórek czopkowych, który pozwala im widzieć światło ultrafioletowe, czyli coś, czego ludzkie oko nie dostrzega. W efekcie niektóre kolory mogą wydawać się im bardziej "atrakcyjne" wizualnie. Innymi słowy, dla wróbla lub gołębia twoje auto w kolorze bordo może wyglądać jak wyjątkowo kuszące miejsce do… zrzutu.
Niektóre marki są bardziej pechowe
Według ankiety przeprowadzonej wśród tysiąca amerykańskich kierowców, najbardziej narażone na ptasie naloty są samochody marek Ram, Jeep, Chevrolet, Nissan i Dodge. Co ciekawe, aż 30 proc. ankietowanych uważa, że ptaki robią to celowo, jakby "wybierały" ich auto. Najbardziej przeświadczeni o swoim pechu byli właściciele Lexusów (47 proc.), Tesli (39 proc.) i Dodge'ów (35 proc.), choć jak zauważają autorzy raportu, Lexus w ogóle nie znalazł się w pierwszej dziesiątce marek najczęściej "atakowanych".
Ta złość na ptaki ma jednak swoje uzasadnienie, bo ich odchody to nie tylko kwestia estetyki. 11 proc. kierowców przyznało, że zabrudzenia uszkodziły lakier ich pojazdów, a ponad połowa badanych regularnie płaci za dodatkowe mycie auta z tego powodu. Według raportu 25 proc. kierowców wydaje ponad 500 dolarów rocznie na myjnie i drobne naprawy spowodowane właśnie przez ptasie "naloty".

Kosztowne i irytujące konsekwencje
Właściciele droższych marek, jak Tesla czy BMW, często przekraczają tę kwotę, dlatego 38 proc. ankietowanych przyznało, że woli zaparkować kilka przecznic dalej, byle nie stanąć pod "drzewem śmierci", czyli ulubionym miejscem odpoczynku gołębi czy szpaków. Słusznie? Tak, bo raport pokazuje, że nawyki kierowców i miejsce parkowania mają znaczenie - ptaki chętnie siadają na drzewach, słupach, kablach i znakach drogowych, które oferują im bezpieczeństwo i dobry punkt obserwacyjny, więc samochody zaparkowane bezpośrednio pod nimi znajdują się "na linii ognia".
Częściowo to po prostu pech, ale w grę wchodzą też czynniki biologiczne. Ptaki mają swoje terytoria i przyzwyczajenia i jeśli raz "oznaczą" dany samochód, mogą wracać w to samo miejsce. W efekcie aż 58 proc. badanych przyznało, że ptak potrafił załatwić się na ich auto… więcej niż raz tego samego dnia. Jak podsumowują naukowcy:
Jeśli czujesz, że twój samochód jest magnesem na ptasie odchody, prawdopodobnie masz rację. To nie pech - to biologia.








