Te komety były naprawdę jasne! Czy C/2017 K2 będzie podobna?

Komety od zarania wzbudzały zainteresowanie wśród ludzi. Pojawiały się znienacka, a ich obecność na nieboskłonie wiązano z nadejściem jakiegoś kataklizmu. Rodziły fascynację na równi z obawami o dalsze losy świata. Na przestrzeni minionych wieków pojawiło się kilka naprawdę jasnych okazów przybyszy z rubieży Układu Słonecznego. Jak wyglądały?

Komety na niebie potrafią zaskakiwać! Historia zna kilka ciekawych przypadków.
Komety na niebie potrafią zaskakiwać! Historia zna kilka ciekawych przypadków./123RF/PICSEL123RF/PICSEL

Ostatnią jasną kometą, którą widzieliśmy na nieboskłonie była C/2020 F3 (Neowise). Kometa zaskoczyła obserwatorów zawiedzionych rozpadem C/2019 Y4 (ATLAS). Wiele wskazywało na to, że spektakl zapowiadany od ponad roku okaże się niewypałem, tymczasem widok NEOWISE zrekompensował wszystko.

Rozpad C/2019 Y4 (ATLAS) zarejestrowany przez Kosmiczny Teleskop Hubble'aNASA, ESA, STScI and D. Jewitt (UCLA)NASA

Kometa była widoczna gołym okiem po zachodzie lub przed wschodem Słońca. Przyglądaliśmy się jej również z Polski, lecz analizując historię obecności komet na nocnym niebie, należy jednak zaznaczyć, że była ona zaledwie iskierką w rozżarzonym ognisku wszystkich jasnych komet, które obserwowano w historii ludzkości.

Wielka kometa C/1680 V1

14 listopada 1680 roku niemiecki astronom, Gottfried Kirch, zaobserwował kometę jednopojawieniową, nie spodziewając się zupełnie widowiska, które czekało ludzkość w przyszłości. 16 dni później kometa minęła Ziemię w odległości 0,4 jednostki astronomicznej, stopniowo zwiększając swoją jasność aż do 29 grudnia 1680 roku.

W kulminacyjnym momencie swojej jasności można było ją oglądać na dziennym niebie, co jest naprawdę imponującym osiągnięciem. Kometa miała imponująco długi warkocz, który wprawiał w osłupienie jej obserwatorów. W ciągu kolejnych miesięcy jasność C/1680 V1 malała, a 19 marca 1681 roku obserwowano ją po raz ostatni.

C/1843 D1 - wielka kometa marcowa

O tym, jak wielką spontanicznością potrafią się wyróżniać komety, przekonali się ludzie spoglądający w nieboskłon 5 lutego 1843 roku. To właśnie wówczas po raz pierwszy zaobserwowano C/1843 D1. Wzmianki historyczne sugerują, że w ciągu kilku dni osiągnęła jasność, która pozwoliła na jej obserwacje za pomocą gołego oka w ciągu dnia.

Podobno była dostrzegalna nawet w bliskiej obecności Słońca na nieboskłonie. Gdyby tego było mało, to ciągnęła za sobą ekstremalnie długi warkocz rozciągający się na 2 jednostki astronomiczne. Najlepsze warunki do jej obserwacji były na półkuli południowej, a po raz ostatni widziano ją 19 kwietnia 1843 roku.

C/1995 O1 - ostatnia wyjątkowo jasna kometa

Kometa Hale'a-Boppa to bezpośredni dowód na to, że ciekawe czasy dotknęły również współczesność. 23 lipca 1995 roku niezależnie od siebie odkrył ją Alan Hale oraz Thomas Bopp. Już wtedy przypuszczano, że po tej komecie należy się spodziewać czegoś widowiskowego. Te przypuszczenia zostały potwierdzone 30 marca 1997 roku, gdy kometa stała się najjaśniejszą od wielu lat.

Charakterystyczną cechą tego obiektu okazały się dwa warkocze. Jeden z nich - warkocz gazowy miał niebieską barwę, a drugi - warkocz pyłowy odznaczał się żółtą. W internecie znajduje się wiele fotografii wykonanych przez amatorów astronomii. Potwierdzają one potęgę tego obiektu. W grudniu 1997 roku widziano ją po raz ostatni.

C/2017 K2 (PanSTARRS) - potężna, ale niezbyt jasna

W 2017 roku odkryto kolejną kometę, po której można by się było wiele spodziewać. Niestety okazuje się, że nic z tego. Mimo, że obiekt pobił już jeden z rekordów, odznaczając się zauważalną aktywnością w odległości 2,4 miliarda kilometrów od Słońca, to minie naszą dzienną gwiazdą w odległości, która nie pozwoli mu rozwinąć widowiskowego warkocza. Na pewno zatem nie będzie widoczna gołym okiem, ale niektóre raporty obserwacyjne wskazują na to, że widać ją już w lornetkach.

Wieczorem 14 lipca C/2017 K2 minie Ziemię w odległości 270 milionów kilometrów, przemierzając na tle konstelacji Wężownika. Niestety data największego zbliżenia pokrywa się z obecnością Księżyca w dużej fazie oświetlenia na niebie. Oznacza to, że obserwacje komety będą utrudnione. Warto jednak śledzić ją również, gdy Księżyc odejdzie nieco bardziej na drugi plan. Już 15 lipca kometa będzie przemierzała obok gromady kulistej Messier 10 w konstelacji Wężownika. Wskazówką w jej namierzeniu mogą okazać się aplikacje mobilne do śledzenia nieba takie, jak darmowe Stellarium.

Łowcy skarbów - premiera nowego programu w CzwórceINTERIA.PL/materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas