Daredevil: Nieustraszony - Najmroczniejsze oblicze Diabła [recenzja]
Dlaczego serial Daredevil produkcji Netfliksa był tak dobry? To zasługa nie tylko obsady i scenarzystów, ale w dużej mierze autora komiksowej serii "Nieustraszony" - Briana Michaela Bendisa.
Daredevil w interpretacji autora takich dzieł jak "Powers" czy "Ultimate Spider-Man" to przytłaczająco mroczna i ludzka zarazem opowieść o jednym z największych koszmarów każdego zamaskowanego superherosa - ujawnieniu jego prawdziwej tożsamości. Dramat wyposażonego w "radarowy" zmysł ślepego prawnika rozgrywa się zarówno na ulicy, jak i salach sądowych. To - używając najlżejszego określenia - nieciekawy stan rzeczy dla Matta Murdocka oraz jego "diabelnego" alter ego. Do czego jest w stanie posunąć się obrońca Hell's Kitchen? Autor ma w zanadrzu kilka prawdziwych "bomb", które eksplodują czytelnikowi prosto w twarz. W dwóch wydanych przez Egmont tomach "Daredevil: Nieustraszony" szaleńczą i pędzącą na złamanie karku akcję w dużej mierze zastępują tutaj perfekcyjnie napisane dialogi oraz przemyślenia głównego bohatera. Bendis sprawił, że naprawdę "wchodzimy" do głowy Daredevila i nawet przy ograniczeniach komiksowego medium faktycznie "czujemy", "słyszymy" i "przeżywamy" to, co on. Znajdzie się też coś dla fanów "trykociarskich" klisz i pojedynków, ale zespół stojący za tą serią dołożył wszelkich starań, aby było bardziej krwawo i realistycznie, niż w standardowym komiksie Marvela. Już teraz trzeba zaznaczyć, że nie tylko ze względu na ilość wylanej na dokładnie 1000 stronach czerwonej farby drukarskiej po album Bendisa powinni sięgnąć wyłącznie dorośli czytelnicy. Mroczny scenariusz podkreślają rysunki. Jeden z najlepszych twórców "Domu Pomysłów" - który niedawno ogłosił współpracę na wyłączność z konkurencyjnym DC Comics - do współpracy przy "Nieustraszonym" zaprosił Davida Macka i Alexa Maleeva, jednych z najbardziej oryginalnych rysowników na rynku komiksowym. Zasługą tego pierwszego są oniryczne i na pierwszy rzut oka przywodzące na myśl nieukończone szkice ilustracje otwierające pierwszy tom trylogii. Jego styl nie wszystkim przypadnie do gustu, ale niemożliwym jest przejść obok niego obojętnie. Jednocześnie, dzięki jego pracom napisane przez Bendisa historie także ze względu na swoją warstwę graficzną windują "Nieustraszonego" do ligi komiksów dla prawdziwych koneserów.
Równowagą dla kadrów spod ołówka Macka są plansze Maleeva, który hołduje brudnej i realistycznej szkole przedstawiania opowieści superbohaterskich. Nie oznacza to jednak, że zilustrowanej przez niego części nie brakuje kilku eksperymentów. W podsumowaniu po prostu nie może zabraknąć sztampowego zdania, że "to jeden z najlepszych komiksów o Daredevilu". "Niestety", nie sposób tego uniknąć. Bendis, Mack i Maleev stworzyli dzieło, które leży na przeciwległym biegunie większości superbohaterskich zeszytów. Fanom "Diabła" nie trzeba go więcej zachwalać. Z kolei dla tych, którzy Daredevila znają tylko z serialu powinno być to pierwsze spotkanie z "papierowym" Mattem Murdockiem.
PS - tom 3. "Nieustraszonego" pojawi się na polskim rynku w marcu 2018 r.