Eksplorował tunele pod miastem, ledwo uszedł z życiem. Są filmy
Wielu pasjonatów zapuszcza się pod ziemię, aby badać np. jaskinie czy opuszczone konstrukcje. Pewien mężczyzna niedawno prawie przypłacił życiem taką eskapadę. Chciał zwiedzić tunele pod miastem i się zgubił. Jak to się skończyło?
Eksploracja podziemi to pasja, która fascynuje i przyciąga coraz większe grono entuzjastów na całym świecie. Niekiedy bowiem udaje się znaleźć coś intrygującego, jak np. w przypadku ciekawych odkryć na Dolnym Śląsku: zachowanej w całości wiekowej kopalni srebra, czy też nieznanego wcześniej wejścia do opuszczonej sztolni.
Jednak żeby badać podziemia, warto się odpowiednio przygotować i wyposażyć w elementy, które zapewnią bezpieczeństwo — a nie każdy o tym pamięta. To może się skończyć zagrożeniem zdrowia i życia, o czym przekonał się mężczyzna imieniem Antonio — w jego przypadku było o włos od tragedii.
Eksploracja podziemi mogła skończyć się tragicznie. Mężczyzna się zgubił
Dla wielu osób eksploracja podziemi jest okazją do przeżycia nieprzeciętnych przygód. Wyruszając w mroczne, często zapomniane korytarze, pasjonaci tej dziedziny nie tylko poszukują śladów minionych epok, ale także doświadczają wyjątkowego uczucia odkrywania i zdobywania nowych miejsc, które skrywają swoje sekrety przed światem zewnętrznym.
Pragnienie takich doznań motywowało działania Antonia, który zapuścił się bez przygotowania do tuneli systemu kanalizacyjnego pod miastem León, na północny zachód od miasta Meksyk. Próbując zbadać podziemne korytarze, mężczyzna wkrótce się zgubił. Całkowicie stracił orientację i nie potrafił odnaleźć drogi powrotnej. Utknął pod ziemią na kilka dni i tylko przypadek sprawił, że udało się go uratować.
Mężczyzna utknął w kanałach na trzy dni. Zabłądził i nie mógł znaleźć wyjścia
Trzy dni Antonio spędził pod ziemią, wyglądając ratunku — na szczęście się doczekał. Nie mogąc powrócić do miejsca przy rzece, w którym wszedł do tunelu sieci kanalizacji, krzątał się po korytarzach, aż nad głową zauważył światło. Postanowił zatrzymać się w tym miejscu i wołać o pomoc — wydedukował bowiem, że to studzienka kanalizacyjna.
Przez trzy dni mężczyzna krzyczał i nawoływał, ale bezskutecznie. W końcu się jednak udało — przechodząca w tym miejscu kobieta zareagowała i powiadomiła służby. Antonio miał szczęście, historia zna bowiem wiele przypadków wypraw pod ziemię, które kończyły się o wiele gorzej, niż trzydniowym strachem, z pozytywnym finałem w postaci oswobodzenia. Sporo osób straciło w ten sposób życie.
Wołał o pomoc kilka dni. Mieszkańcy coś słyszeli, ale to zignorowali
Antonio został oswobodzony i przetransportowany na badania do pobliskiego szpitala. Co ciekawe, pytani o to później okoliczni mieszkańcy przyznali, że przez kilka dni słyszeli jakieś słabe okrzyki, ale nie wiedzieli, skąd pochodzą, więc... zignorowali sprawę.
Krótkie nagrania z odnalezienia Antonia można obejrzeć tutaj i tutaj. Na pierwszym filmiku słychać rozmowę kobiety z tkwiącym w kanałach mężczyzną. Drugi film ukazuje, jak umorusany i zmęczony mężczyzna jest witany przez wybawców żartami i śmiechem. Służby przestrzegają przed takimi eskapadami. Przeżycia Antonia powinny być przestrogą dla śmiałków, których korci eksploracja podziemi na własną rękę. Warto pamiętać o odpowiednim przygotowaniu i nie zapuszczać się w nieznane tereny bez odpowiedniego wyposażenia i przekazania informacji o swoich planach bliskim.
***
Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!