"Korona dla Alei" - zdobyli 28 szczytów w 149 godzin
Uczestnicy zimowej ekspedycji "Korona dla Alei" zdobyli 28 najwyższych polskich szczytów w zaledwie 6,5 dnia. To najszybsze udokumentowane grupowe wejście na Koronę Gór Polski. Projektowi towarzyszyła zbiórka na rozbudowę Alei Podróżników, Odkrywców i Zdobywców w Krakowie
149 godzin i 45 minut, ponad 200 kilometrów marszu i 11 670 metrów przewyższeń - tak wyglądała w liczbach "Korona dla Alei". Wyjątkowa wyprawa, której towarzyszył szczytny cel, zakładała zdobycie 28 najwyższych szczytów każdego pasma górskiego w Polsce.
- Cieszymy się, że mimo trudnych warunków udało nam się skompletować Koronę Gór Polski. Nie było łatwo, ale satysfakcja jest ogromna - mówi Marcin Bednarz, lider wyprawy.
28 szczytów zdobytych
Ekspedycja w składzie Marcin Bednarz, Stanisław Szmigiel, Adam Sochor i Grzegorz Sikora ruszyła z zachodu na wschód kraju w poniedziałek 19 lutego o godz. 8:30.
Zaczęli od zdobycia Wysokiej Kopy w Górach Izerskich, by w kolejnych etapach stanąć m.in. na Śnieżce (1602 m n.p.m.), Orlicy (1184 m n.p.m.), Śnieżniku (1425 m n.p.m.) czy Rysach (2499 m n.p.m.).
Wyprawie towarzyszyły wymagające, zimowe warunki - ekipa musiała korzystać m.in. z raków, rakiet śnieżnych i nart. By zaliczyć wszystkie 28 szczytów wspinacze często musieli poruszać się w ciemnościach, wykorzystując specjalistyczny sprzęt oświetleniowy wrocławskiej firmy Mactronic, który na co dzień wspiera m.in. pracę GOPR i ORP Orzeł.
Doskonałe przygotowanie i wyposażenie wyprawy zostało przetestowane m.in. na Tarnicy.
Ruszyli z pomocą turystom
Bieszczadzki szczyt powitał uczestników ekspedycji niezwykle wymagającymi warunkami. Po dotarciu na Przełęcz Krygowskiego wyprawę dopadła śnieżyca, wspinacze musieli mierzyć się z wiatrem sięgającym w porywach 100 km/h,a odczuwalna temperatura wynosiła około - 30 stopni Celsjusza.
- Będąc pod samym szczytem napotkaliśmy na trzech przemarzniętych turystów, którzy nosili pierwsze ślady odmrożeń. Mieli problemy ze znalezieniem bezpiecznej drogi na dół, więc pomogliśmy im zejść do granicy lasu, skąd trafili do najbliższej wioski - mówi Marcin Bednarz.
Najlepsze grupowe wejście
Panujące warunki atmosferyczne miały też wpływ na przebieg samej wyprawy. Oblodzone i ośnieżone drogi sprawiały, że przemieszczanie się od szczytu do szczytu trwało dłużej, niż zakładano. To odbijało się na czasie przeznaczonym na odpoczynek - kolejne wejścia po 3-4 godzinach snu stały się koniecznością, by zmieścić się w zakładanym wymiarze czasowym.
Ostatecznie "Korona dla Alei" osiągnęła ostatni szczyt - Wysoką w Pieninach - w niedzielę 25 lutego o godz. 15:45, kompletując zimową Koronę Gór Polski w czasie 6,5 dnia.
- Wyprawa została świetnie udokumentowana, mamy mnóstwo zdjęć. Kilka sposobów liczenia czas ma też potwierdzić nasz doskonały wynik - mówi Marcin Bednarz.
Jak będzie liczony dokładny czas?
- od rozpoczęcia wyprawy do zdobycia ostatniego szczytu wraz z dojazdami pod dane szczyty
- od rozpoczęcia wyprawy do zdobycia ostatniego szczytu z wykluczeniem czasu na dojazdy
- sumując czasy od wejścia na szlak, przez zdobycie szczytu do powrotu do początku szlaku
W szczytnym celu
"Koronie dla Alei" towarzyszył nie tylko cel sportowy, ale i szczytna inicjatywa. Uczestnicy chcieli zwrócić uwagę na projekt Alei Podróżników, Odkrywców i Zdobywców w Krakowie oraz zebrać środki na jej rozbudowę.
Otwarta w ubiegłym roku wzdłuż ul. Stanisława Lema Aleja upamiętnia sylwetki wielkich polskich globtroterów. Ich postacie i wyczyny upamiętnia 30 dębów wraz z postumentami, które umieszczono przed drzewami.
Co roku mają być dosadzane kolejne dęby i dostawiane kolejne tablice. Czy na upamiętnienie zasłużą kiedyś również Marcin Bednarz, Stanisław Szmigiel, Adam Sochor i Grzegorz Sikora? O tym zdecydują w przyszłości internauci.
Projekt "Korona dla Alei" był wspierany przez GOPR i TOPR oraz firmę Mactronic - producenta specjalistycznego oświetlenia.